Rolnicy sprzeciwiają się pięciu kluczowym elementom, które – ich zdaniem – zagrażają polskiemu rolnictwu:

  1. Umowa handlowa UE-Mercosur: Według protestujących, napływ tanich produktów rolnych z krajów Ameryki Południowej, często niespełniających europejskich norm jakościowych, może zdestabilizować rynek rolny w Polsce

  2. Zielony Ład: Rolnicy argumentują, że narzucane przez UE regulacje klimatyczne mogą doprowadzić do zamykania gospodarstw z powodu rosnących kosztów produkcji.

  3. Import z Ukrainy: Podkreślają, że niekontrolowany import produktów rolnych z Ukrainy zagraża polskim producentom

  4. Niszczenie polskich lasów i łowiectwa: Protestujący wskazują na problemy związane z zarządzaniem lasami i polityką łowiecką.

  5. Wygaszanie polskiej gospodarki: Rolnicy obawiają się, że unijne regulacje prowadzą do marginalizacji lokalnej produkcji i zatrzymania rozwoju krajowego rolnictwa.

Demonstracja rozpoczęła się o godzinie 14:00 pod siedzibą Komisji Europejskiej przy ul. Jasnej 14/16A. Następnie uczestnicy przemaszerowali przez kluczowe ulice Warszawy, m.in. Świętokrzyską, Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście. Protest zakończył się w okolicy ulicy Senatorskiej. Na trasie wystąpiły znaczne utrudnienia dla kierowców i pasażerów komunikacji miejskiej.

Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, podkreślił, że unijna polityka klimatyczna i handlowa narzucana przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen zagraża polskim gospodarstwom.

– „Mówimy pięć razy nie, pięć razy STOP przeciwko dyktatom płynącym z Brukseli” – powiedział Obszański.

Raport prof. Władysława Mielczarskiego wskazuje, że koszty realizacji Zielonego Ładu będą ogromne. Samo dostosowanie budynków do nowych standardów ma kosztować około biliona złotych. Produkcja energii z OZE, takich jak farmy wiatrowe czy fotowoltaika, jest znacznie droższa niż w przypadku tradycyjnych elektrowni węglowych, co przekłada się na wyższe rachunki dla gospodarstw domowych i rolników.

Protest rolników pokazuje rosnące napięcia między krajowymi producentami a unijnymi regulacjami. Organizatorzy zapowiadają kolejne działania, jeśli ich postulaty nie zostaną wysłuchane.