Na początku miesiąca Parlament Europejski opowiedział się za zakazem sprzedaży nowych samochodów z silnikiem spalinowym w krajach Unii Europejskiej od 2035 roku. Postulat ten pojawił się również w kontekście dyskusji na temat polskiego KPO i tzw. „kamieni milowych”. Wczoraj lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro wezwał rząd do sprzeciwu wobec odejścia od samochodów spalinowych i wprowadzenia dodatkowych opłat od takich pojazdów.

O wniosek ministra sprawiedliwości był na dzisiejszej konferencji prasowej pytany rzecznik rządu Piotr Müller, który stwierdził, że przyjmowanie dodatkowej uchwały w tej sprawie jest zbędne, ponieważ stanowisko polskiego rządu jest jednoznaczne.

- „Polska jest przeciwna wprowadzeniu przepisów, które by powodowały przymus, a właściwie zakaz produkcji samochodów spalinowych od roku 2035, ponieważ uważamy, że w aktualnej sytuacji w Unii Europejskiej, ale również w Polsce bezpośrednio, nie ma wystarczającej infrastruktury w zakresie samochodów elektrycznych. Poza tym ich aktualna wydajność pod kątem zasięgu jeszcze nie jest na tyle duża, żeby można było rezygnować z produkcji samochodów spalinowych”

- podkreślił.

Zaznaczył, że wspólnie z minister klimatu i środowiska Anną Moskwą, premier Mateusz Morawiecki buduje w Unii Europejskiej koalicję państw, aby zablokować przepisy przyjęte przez Parlament Europejski. Zapewnił, że członkowie rządu są w tej kwestii zgodni.

- „Tu nie ma co przekonywać nikogo w Radzie Ministrów, ponieważ to stanowisko Rady Ministrów jest tożsame (…). Nie ma tu żadnej rozbieżności w rządzie (…). Minister Zbigniew Ziobro również wygłasza podobne stanowisko w tym zakresie”

- powiedział.

Wskazał przy tym, że polski rząd opowiada się za promocją transportu niskoemisyjnego, ale w formie zachęty, a nie dodatkowych podatków. Zachęta ta może przybrać formę pewnych ulg lub dopłat.