Informację o wydarzeniu ujawnił dziennikarz Marcin Dobski, który na serwisie X napisał, że telewizja publiczna „za pieniądze podatników będzie imprezować w luksusowym klubie nocnym SEN podczas Halloween”. Wpis natychmiast wywołał falę krytycznych komentarzy. Wiele osób zwraca uwagę na moralny i wizerunkowy wymiar takiej decyzji – w szczególności w sytuacji, gdy TVP, utrzymywana z abonamentu i dotacji państwowych, notuje straty liczone w setkach milionów złotych.

„Jak można bawić się w luksusowych lokalach, gdy pracownicy nie dostają pensji, a instytucja jest w stanie upadłości?” – pytają internauci.

Z danych finansowych wynika, że w 2024 roku Telewizja Polska odnotowała stratę netto w wysokości 238 mln zł, mimo że nadal otrzymywała wsparcie z budżetu państwa. Portal Business Insider informował, że spółka była zmuszona rozkładać swoje zobowiązania finansowe na raty aż do 2027 roku.

Tymczasem zamiast programu naprawczego, na który czekają zarówno widzowie, jak i politycy, TVP ma uczestniczyć w wydarzeniu „Halloween Horror Story” w klubie SEN – jednym z najdroższych lokali w stolicy, położonym tuż nad Wisłą, z widokiem na Most Poniatowskiego i Stadion Narodowy.

W klubie tym kieliszek szampana kosztuje nawet 80 zł, a za zwykłego drinka trzeba zapłacić tyle, co za pełny obiad w dobrej restauracji. Nic więc dziwnego, że planowana impreza wywołała oburzenie opinii publicznej.

Wielu komentatorów pyta wprost, czy środki na organizację imprezy pochodzą z funduszy publicznych. Rzecz jasna, władze TVP nie udzieliły jak dotąd żadnych wyjaśnień.

Dziennikarze przypominają też, że jeszcze niedawno TVP nie była w stanie pokryć należności wobec współpracowników, a część produkcji wstrzymano z powodu braku środków. W tym kontekście wieść o luksusowej zabawie w klubie nad Wisłą jawi się jako symbol całkowitego braku odpowiedzialności finansowej, a wręcz nonszalanckiej rozrzutności.