Szef MSZ gościł w programie „Morning Joe”, gdzie mówił o problemach wokół pomocy dla Ukrainy. Ocenił, że debata nad amerykańskim pakietem wsparcia „uświadamia nam to, że nawet jeśli naczelny dowódca, prezydent Stanów Zjednoczonych, chce pomóc sojusznikom, może nie być w stanie tego zrobić”. Podkreślił, że sama Europa nie jest w stanie zapewnić Ukrainie wsparcia w takim zakresie, w jakim robią to Stany Zjednoczone.

- „My jako kolektywny Zachód zachęciliśmy Ukrainę do wyjścia z kontrofensywą, ale spóźniliśmy się z dostawami. W rezultacie Rosjanie mieli czas wzmocnić swoje linie obrony na froncie i ofensywa utknęła. I teraz to Rosjanie są w ofensywie”

- mówił o obecnej sytuacji na froncie.

Radosław Sikorski odniósł się również do postawy b. prezydenta USA Donalda Trumpa, który naciska na kraje NATO ws. spełnienia sojuszniczego zobowiązania przekazywania na obronność przynajmniej 2 proc. PKB.

- „Ma rację, naciskając na zwiększenie wydatków obronnych”

- powiedział minister.

- „Ale NATO nie jest kontraktem z osiedlową firmą ochroniarską”

- zaznaczył.