Wedle Amnesty International ukraińska armia łamie prawo konfliktów zbrojnych, rozmieszczając uzbrojenie w szkołach, szpitalach i dzielnicach mieszkalnych oraz przeprowadzając atak z terenów gęsto zaludnionych. W ten sposób, wedle raportu tej organizacji, to Ukraina naraża ludność cywilną i to z powodu jej działań „rosyjskie uderzenia w zaludnione obszary zabiły cywilów i zniszczyły cywilną infrastrukturę”.

- „Udokumentowaliśmy, że siły ukraińskie narażały cywilów na ryzyko oraz łamały prawo konfliktów zbrojnych poprzez działania na zaludnionych obszarach”

- stwierdziła sekretarz generalna Amnesty International Agnes Callamard.

- „Bycie zaatakowanym nie zwalnia ukraińskich wojskowych z przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego”

- dodała.

Jednocześnie w raporcie przyznano, że rosyjskie wojska atakowały obiekty cywilne ze świadomością, ze nie ma tam ukraińskich żołnierzy, co jest zbrodnią wojenną.

Na publikację stanowczo zareagowały ukraińskie władze, które podkreślając, że wpisuje się ona w rosyjską propagandę. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ. Sami propagandyści Kremla natychmiast podchwycili raport.

Teraz do sprawy odniosła się szefowa ukraińskiego oddziału Amnesty International Oksana Pokalczuk, która zapewnia, że wspólnie ze współpracownikami dołożyła wszelkich starań, aby materiał nie został opublikowany.

- „Niestety już na początkowym etapie sprawozdania weszliśmy w ślepy zaułek, w którym nie uwzględniono argumentów naszego zespołu o niedopuszczalności i niekompletności takiego materiału”

- wyjaśnia działaczka.

Podkreśla, ze centrala AI ignorowała sprzeciw lokalnego zespołu i nie chciała wykorzystać zebranych na Ukrainie materiałów dokumentujących rosyjskie zbrodnie wojenne.

- „Od 24 lutego ukraińscy koledzy i ja niestrudzenie pracowaliśmy nad tym, aby wszystkie zbrodnie wojenne były zweryfikowane i odnotowane. Opublikowaliśmy ponad dwa tuziny materiałów o zbrodniach popełnionych przez Federację Rosyjską na Ukrainie. Wiele materiałów miało międzynarodowy wydźwięk i będzie wielokrotnie wykorzystywanych przez międzynarodowe instytucje”

- zaznacza.