„Następca brytyjskiego tronu musi być nieźle zaszokowany, że tak może wyglądać minister obrony kraju należącego do NATO” - napisał Lis w mediach społecznościowych komentując spotkanie szefa polskiego MON z brytyjskim następcą tronu.

Po kilkunastu godzinach były prowadzący Fakty TVN postanowił jednak dokonać nieuświadomionej zapewne samokrytyki, pisząc: „Krytyka polityków jest absolutnie Ok, ale już wycieczki prywatne pod ich adresem z powodu żon, rozwodów, ślubów czy dzieci są niedopuszczalne. Nie sądź a nie będziesz sądzony”.

Miejmy nadzieję, że Tomaszowi Lisowi w tym niełatwym procesie dialektycznym uda się dojść do porozumienia z samym sobą.