Byłam kompletnie zaskoczona. W tym czasie zaczynałam naukę w szkole średniej. Tak jak każde dziecko potrzebowałam rodziców, ale oni nie zwracali uwagę ani na moją złamaną rękę, ani na moje potrzeby. Kochałam ich bardzo i ufałam im. Kiedy powiedzieli mi, że zamierzają się rozwieść to nie potrafiłam im zaufać. Nie czułam się dobrze z tym wszystkim. Zadałam im pytania, ale nie dawali mi prostych odpowiedzi. Powiedziałam im, że nie chcę, aby się rozwodzili. Niestety tak się nie stało.

Wstałam z kanapy i poszłam do swojego pokoju. Mam koleżankę, której rodzice rozwiedli się kilka lat temu. Zadzwoniłam do niej. Podczas rozmowy załamałam się i zaczęłam płakać. Koleżanka pocieszyła mnie.

Nie miałam żadnego rodzeństwa. Ojciec był inżynierem, a mama psychoterapeutką, która tylko wierzyła we własne teorie. Uważała, że rozwód to nic wielkiego. Znała wielu celebrytów, którzy zawarli związki małżeńskie cztery, pięć a nawet osiem razy. Tak sobie myślała: skoro oni mogą wiele razy żenić się (lub wychodzić za mąż) to dlaczego ja nie mogę? Jednocześnie nie rozumiała dlaczego tata i ja byliśmy zasmuceni z powodu tego stanu rzeczy.

Im więcej rozmawiałam z rodzicami o rozwodzie, tym więcej przedstawiali mi powodów dla których zamierzali rozwieść się. Jednak te przyczyny nie trzymały się kupy. Dowiedziałam się, że przez ponad rok matka miała romans z mężczyzną, który był znacznie młodszy od niej i chciała wyjść za mąż za niego.

Rodzice kłócili się z powodu mojej złamanej ręki. Tata chciał zabrać mnie do lekarza, ale mama uważała, że nie ma takiej potrzeby. Ostatecznie tata zabrał mnie do szpitala, gdzie zrobiono mi prześwietlenie ręki. Okazało się, że złamałam rękę. Niestety do dzisiaj nie wyleczyła się.

Ojciec był wściekły na matkę, ponieważ nie obchodził ją mój stan zdrowia tylko jej kochanek. Ja też byłam na nią wściekła i obwiniałam ją za rozbicie naszej rodziny. Nie chciałam z nią mieszkać tylko z ojcem. Za każdym razem kiedy mnie dotknęła lub ją odwiedzałam to dostawałam napadu szału. Koledzy ojca chcieli, aby sąd przyznał mu pieczę nade mną. Mama przeprowadziła się do swojego kochanka.

Kiedy przyjaciele mojej matki dowiedzieli się o jej romansie i rozwodzie zerwali z nią wszelki kontakt. Również babcia od strony mamy nie chciała mieć z nią nic wspólnego. Jednak ojciec (mój dziadek) wspierał matkę. Raz groził, że zastrzeli tatę przede mną. Innym razem twierdził, że nie da mi pieniędzy na studia jeśli ojciec nie zgodzi się na to, co chciała matka. Byłam przerażona słysząc to wszystko i nie mogłam zrozumieć takiego postępowania. Czułam się tak, że nikogo nie obchodziło to, co czułam. Miałam problemy z zachowaniem w szkole. Gdyby nie przykład kilku nauczycieli to prawdopodobnie uciekłabym z domu i popełniłabym samobójstwo.

Ostatecznie ojciec zgodził się, aby sąd orzekł rozwód bez orzekania winy. Dom otrzymała matka. Po rozwodzie jej kochanek wprowadził się, a potem wzięli ślub. Na mocy wyroku sądu mogłam przebywać z ojcem co drugi tydzień. Jednak widywałam go co raz rzadziej, ponieważ mieszkał bardzo daleko od szkoły. Stopniowo zanikał mój kontakt z ojcem. Widywałam się z nim tylko podczas weekendów i jadłam z nim kolację.

Mama wyszła za mąż za swojego kochanka. Miał trzydzieści jeden lat, a ona zbliżała się do pięćdziesiątki. Polubiłam mojego ojczyma, który traktował mnie z szacunkiem. Niestety po kilku latach to małżeństwo rozpadło się. Załamałam się po kolejnym rozwodzie. Odwiedzałam mojego byłego ojczyma podczas weekendów, ale postanowiłam trzymać na dystans wszystkich mężczyzn, z którymi matka chodziła na randki.

Byłam wrakiem pod względem emocjonalnym. Nienawidziłam samej siebie. Obwiniałam się za rozwód moich rodziców. Chciałam umrzeć. Matka była przekonana, że jestem chora psychicznie. Brałam antydepresanty, ale nic mi nie pomogło. Byłam zmęczona cały czas.

Rodzice cały czas kłócili się w kwestii leczenia. Mama chciała, aby ojciec zapłacił za lekarstwa. Tata twierdził, że mama faszerowała mnie różnymi lekami. Nigdy nie spotykali się tylko dzwonili i wrzeszczeli na siebie przez telefon.

Kiedy miałam trzynaście lat chciałam popełnić samobójstwo. Na szczęście ta próba nie powiodła się. Trafiłam do szpitala psychiatrycznego dla dzieci. Tam lekarze zdiagnozowali u mnie Zespół Stresu Pourazowego. Matka nie mogła uwierzyć w to, że rozwód może być tak traumatycznym przeżyciem dla dziecka i dlatego nie byłam leczona na tą chorobę psychiczną aż do osiągnięcia pełnoletności. Pobyt w Szpitalu psychiatrycznym otworzył mi oczy na wiele spraw. Odkryłam, że dzieci, które trafiły do tej placówki nie pochodzą z „normalnych” rodzin. Pacjenci w tym szpitalu byli wychowywani przez jednego rodzica, ojczyma, macochę lub nie mieli ani ojca, ani matki.

Wyleczyłam się z mojej choroby psychicznej. Poszłam na studia. Jednak przez długi czas nie mogłam nawiązać normalnych relacji z ludźmi.

Obecnie nie mam dobrej relacji z moją matką. Odnowiłam kontakt z tatą, który ożenił się po raz drugi. Gdybym mogła cofnąć czas to chciałabym, aby aby moi rodzice byli razem. Wszyscy są przekonani, że rozwód nie krzywdzi dzieci. Jednak to wszystko, co przeszłam pokazuje, jak rozbicie małżeństwa krzywdzi dziecko.

Laura

Tłumaczenie z j.ang. na j.pol: Marcin Rak

Źródło:https://thembeforeus.com/laura-i-grew-up-in-a-world-where-marriage-didnt-mean-anything-and-nobody-stuck-around-for-very-long/