Wiele wątpliwości wywołało wczorajsze oświadczenie szefa Pentagonu, który stwierdził, że członkostwo Ukrainy w NATO jest „nierealne”, a powrót do granic sprzed 2014 roku to „nierealistyczny cel”. Jego słowa niepokoją szczególnie w kontekście wczorajszej rozmowy Donalda Trumpa z Władimirem Putinem, po której amerykański prezydent poinformował o chęci współpracy z Kremlem w celu zakończenia wojny.
Dziś Pete Hegseth ponownie zabrał głos na temat wojny na Ukrainie, występując w Brukseli na wspólnej konferencji prasowej z szefem NATO. Zapewnił, że „nie ma zdrady” Ukrainy.
- „Cały świat i Stany Zjednoczone są zaangażowane w pokój, pokój, który będzie negocjowany”
- powiedział.
Podkreślił, że Donald Trump jest jedynym człowiekiem na świecie, który może dotrzeć do obu stron konfliktu i doprowadzić do zawarcia pokoju. Wczorajsze rozmowy Trumpa z Putinem i Zełenskim miały być demonstracją tych możliwości.
- „Wierzymy, że doprowadzi on do trwałego, solidnego pokoju (w Europie), którego celem jest powstrzymanie zabijania. To leży to w interesie (Europy) i Stanów Zjednoczonych”
- stwierdził Hegseth.