„Nic za nie nie płacimy. Ale dostarczymy im Patrioty, których desperacko potrzebują” – powiedział Trump cytowany przez Kyiv Independent. Jednocześnie zastrzegł, że liczba zestawów, które trafią na Ukrainę, nie została jeszcze ustalona, ale będzie to więcej niż jeden. Podkreślił, że Ukraina pilnie potrzebuje tych systemów do ochrony przed zmasowanymi atakami rakietowymi ze strony Rosji.

Co ciekawe, Trump zasugerował, że decyzja jest również reakcją na postępowanie Władimira Putina. W wypowiedzi dla dziennikarzy nie ukrywał dezaprobaty wobec działań rosyjskiego prezydenta:
„Putin naprawdę zaskoczył wielu ludzi. Mówi ładnie, a wieczorem wszystkich bombarduje […] Nie podoba mi się to” – powiedział Trump. Te słowa mogą sugerować zmianę tonu lidera USA wobec Moskwy, z którą do tej pory próbował zachować bardziej wyważoną retorykę.

Systemy Patriot od dawna pozostają na liście priorytetów Ukrainy w kontekście obrony przed rosyjskimi atakami rakietowymi, zwłaszcza w kontekście uderzeń na infrastrukturę krytyczną i miasta. To zaawansowane technologicznie systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe, które są w stanie wykrywać, śledzić i niszczyć wrogie rakiety, drony i samoloty na znacznych odległościach.

W ostatnich miesiącach ich skuteczność była wielokrotnie potwierdzana w warunkach bojowych, m.in. w obronie Kijowa, gdzie zdołały przechwycić nawet najbardziej zaawansowane rakiety hipersoniczne wystrzeliwane przez Rosjan.

Decyzja Trumpa może być także reakcją na rosnącą presję ze strony republikańskich i demokratycznych polityków, a także sojuszników w NATO, którzy od miesięcy domagali się zwiększenia wsparcia dla Ukrainy. Prezydent USA, często oskarżany o zbytnią ostrożność w relacjach z Putinem, tym razem zdecydował się na mocny, konkretny krok, podkreślając jednocześnie, że USA nie będą ponosić jego kosztów.

Komentatorzy zauważają, że to ruch o ogromnym znaczeniu symbolicznym. Jak komentuje Kyiv Independent, przekazanie Patriotów oznacza „jasny sygnał, że Stany Zjednoczone pozostają kluczowym filarem wsparcia militarnego dla Kijowa – niezależnie od koniunktury politycznej czy napięć dyplomatycznych”.