W poniedziałek doszło do wycieku gazu w dwóch miejscach gazociągu Nord Stream 1 i w jednym miejscu gazociągu Nord Stream 2. Stacja pomiarowa szwedzkiej Narodowej Sieci Sejsmologicznej odnotowała dwie silne eksplozje w miejscach, w których doszło do wycieków. Minister gospodarki Niemiec Robert Habeck wykluczył awarię i potwierdził, że wycieki gazu to skutek celowego ataku.

Wciąż jednak nie ma dowodów pozwalających na wskazanie winnego. Europejscy eksperci przekonują, że to rosyjski sabotaż, będący elementem szantażu energetycznego i prób wzbudzenia w Europie paniki przed nadchodzącą zimą. Zwracają przy tym uwagę, że Rosja już w czasie budowy gazociągów mogła uzbroić infrastrukturę, co teraz wykorzystała.

Do awarii gazociągów odniosła się dziś rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Maria Zacharowa, która poinformowała, że Rosja chce zwołać posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w tej sprawie.

Zacharowa odniosła się dziś również do wczorajszego wpisu europosła Platformy Obywatelskiej Radosława Sikorskiego, który opublikował na Twitterze zdjęcie z miejsca wycieku podpisane: „Thank you, USA”. Podkreśliła, że na wpis ten musi zareagować Unia Europejska.

- „To, co Sikorski zrobił wczoraj, powtarzam jeszcze raz, jeśli pozostanie bez reakcji Unii Europejskiej, jeśli pozostanie bez reakcji instytucji europejskich i eurobiurokratów - nie powinniśmy mówić o ich nienawiści do nas, należy powiedzieć, że nienawidzą tych ludzi, którzy wybierają ich w Europie i tych, którzy powierzyli im zarządzanie własnym życiem. To nie może pozostać bez odpowiedzi”

- oświadczyła.

Głos zabrał również rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, który stanowczo odrzucił oskarżenia o rosyjski sabotaż. Ocenił, że zarzuty zachodnich polityków są „spodziewane”, ale „głupie” i „absurdalne”.