Posłowie PiS Andrzej Śliwka i Jan Kanthak postanowili zweryfikować słowa prezydenta Warszawy a zarazem kandydata z ramienia PO na urząd głowy państwa Rafała Trzaskowskiego, ile jego kampanijne opowieści o rzekomych regularnych zakupach na bazarku przy Hali Mirowskiej mają wspólnego z rzeczywistością.

Okazało się jednak, że żadna z przepytanych przez posłów osób, regularnie bywających a nawet pracujących w warszawskiej Hali Mirowskiej nigdy w życiu Trzaskowskiego tam nie widziała.

„I z Ursynowa tu dojeżdża? No, dobry chłopak z niego, pewnie jeszcze książki po drodze czyta. No nie, nie widziałam go tu nigdy” – wybuchła śmiechem w odpowiedzi na pytanie o to widziała kiedykolwiek Trzaskowskiego robiącego zakupy w Hali Mirowskiej jedna z kobiet.

„Nigdy w życiu go tu nie widziałem, a jestem tutaj codziennie” – przekonywał starszy pan.

Natomiast jedna z kobiet pracujących w Hali Mirowskiej również przyznała, że nigdy Trzaskowskiego w tym miejscy nie widziała.

Albo więc Rafał Trzaskowski będzie musiał podczas „następnych” zakupów w Hali Mirowskiej ściągnąć wreszcie czapkę niewidkę, albo po prostu kiedyś rzeczywiście się tam pojawić…