1. Ostatnia konwencja Platformy, była przygotowywana przez wiele tygodni i mimo tego, że udało się zwieźć do Radomia ponad 6 tysięcy działaczy i zwolenników tej partii, to całe przedsięwzięcie, aż roiło się od wpadek.   
Przecież organizatorzy i sam przewodniczący Tusk, musieli zdawać sobie sprawę, że to co on sam powie, a także co powiedzą czołowi politycy Platformy, podczas tej konwencji, będzie weryfikowane przez dziennikarzy, a przede wszystkim przez internautów.
I tak się stało, jeszcze Tusk, nie skończył swojego blisko godzinnego wystąpienia, a już na niektórych portalach społecznościowych, pojawiły się komunikaty, że informacje, które przedstawia, są nie tylko nieprawdziwe ale wręcz narażają go na śmieszność.

2. Na początku swojego wystąpienia, Tusk nawiązywał do swoich wizyt w terenie i witał po nazwisku konkretne osoby, z którymi podczas nich rozmawiał i które przedstawiały mu poważne problemy swoich środowisk.
Pierwszy był policjant, kilkanaście lat już w służbie, który miał się żalić Tuskowi, że jego koledzy woleliby ścigać przestępców, a nie jak to ujął Tusk „pilnować Sejmu, czy siedziby PiS przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie”.
Tyle tylko, że od ponad 6 lat, co jakiś czas budynki sejmowe, próbują atakować zwolennicy KOD-u, Strajku Kobiet, czy Obywateli RP, którzy tam organizują protesty, często prowokując awantury z policją.
Trzeba zwrócić uwagę, że wszystkie te organizacje, bardzo blisko współpracują właśnie z Platformą, Donald Tusk przyjmuje ich kierownictwa w siedzibie PO, ba niektórzy obecni posłowie PO, wprost wywodzą się z tych środowisk.   
Wystarczyłoby zapewne jedno zdanie Tuska, aby podczas różnych manifestacji, tych szturmów na budynki publiczne zaniechano, wtedy do pilnowania porządku policja, nie musiałaby gromadzić takich sił jak do tej pory, a część policjantów mogłaby spokojnie realizować inne obowiązki.

3. Jeszcze większą wpadkę zaliczył Tusk, witając nauczycielkę z gminy Załuski w powiecie płońskim, która miała mu się skarżyć na brak podwyżek płac, a także bardzo niskie płace nauczycieli wchodzących do zawodu czyli nauczycieli stażystów.
Tyle tylko, że nauczycielka, pani Agnieszka, okazała się radną wspomnianej gminy, a z jej deklaracji majątkowej wynika, że w swoim zawodzie w roku 2021, zarobiła aż ponad 150 tysięcy zł, czyli ponad 12,5 tys. złotych miesięcznie, a tak wysoki poziom płac jest w tym zawodzie przecież, rzadko spotykany.
To, że Platforma i jej przewodniczący Donald Tusk, zdecydował się do zaprezentowania niskich płac nauczycieli w czasie rządów PiS, wybrać osobę, która zarabia 12,5 tys. zł miesięcznie, jest wystarczającym dowodem, że skoro nie są w stanie przygotować taką mistyfikację, to trudno im wierzyć w jakiejkolwiek innej sprawie.
Dla porządku należy przypomnieć, że płace nauczycieli w czasie rządów PO-PSL, nie rosły wcale aż przez 5 lat od 2011 roku do 2015 roku, a za rządów Prawa i sprawiedliwości (razem z podwyżką od września tego roku), wzrosły o blisko 35%, a nauczycieli stażystów aż o 64%.

4. Na koniec rzecz zupełnie absurdalna, Tusk w swoim przemówieniu powołując się na artykuł w dzienniku „Rzeczpospolita” i ekspertów, których wypowiedzi zostały tam zaprezentowane, mówi, że jeżeli dalej będzie rządził PiS, to na koniec tego roku, chleb w wersji optymistycznej, będzie kosztował 10 zł za bochenek, a pesymistycznej aż 30 zł za bochenek.
W artykule, na który powołał się Tusk, nie ma nic o rządach PiS, a zagrożenie takimi wysokimi cenami chleba jest zupełnie hipotetyczne, tak gwałtowny wzrost jego cen, mógłby być spowodowany gwałtownym wzrostem cen zbóż i gazu, czego w polskich warunkach, akurat nie należy się spodziewać.
A więc znowu próba wywołania przez Tuska niepokojów Polaków, informacjami kompletnie nie mającymi związku z rzeczywistością, co więcej, spokojnie można ją nazwać „moskiewską narracją”.
Bo przecież to Moskwie zależy na tym, aby straszyć cały świat, że gdy będzie pomagał Ukrainie, to wojna będzie się przedłużała, sytuacja na rynkach rolnych, będzie się pogarszała, a to grozi ciągłym wzrostem cen żywności, a w krajach afrykańskich, wręcz głodem.

5. Skoro politycy Platformy z Tuskiem na czele, przygotowując przez wiele tygodni swoją konwencję, która miała być swoistym posumowaniem 1000 spotkań z wyborcami, nie są w stanie dopilnować tak ważnych szczegółów tego przedsięwzięcia, większość przekazywanych informacji okazuje się nieprawdziwa albo co najmniej wątpliwa, to trudno im powierzyć, rządzenie Polską.
Tusk twierdzi, że mogą się podjąć rządzenia prawie od zaraz, a w swoim wystąpieniu prezentował informacje, które go kompletnie kompromitują, jak ta z nauczycielką, która miała być symbolem niskich płac nauczycieli, a okazała się pedagogiem, mającym jedno z najwyższych wynagrodzeń w Polsce.