Warszawska policja zabezpieczyła wczoraj wejście do budynku, w którym mieści się siedziba Platformy Obywatelskiej po tym, jak ktoś rzucił w jego stronę butelką z cieczą. W rozmowie z TVN24 o zdarzeniu opowiedział poseł KO Witold Zembaczyński.

- „Mieliśmy tutaj akt terroru. Jeden ze sprawców rzucił koktajl Mołotowa w drzwi, gdzie mieści się Biuro Krajowe Platformy Obywatelskiej, drugi próbował to podpalić”

- relacjonował.

- „Bohaterski świadek odepchnął podpalacza, próbował go ująć, doszło do szarpaniny. Ten wyzywał go od j... platformersów. Był to atak polityczny”

- dodał.

Na antenie RMF24 zdarzenie komentował jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak, w ocenie którego mogło ono być prowokacją.

- „Profesjonalnemu podejściu do polityki bezpieczeństwa zawsze sprzyja umiar w słowach. Pierwsze, od czego bym zaczął to nie używanie słowa wojna w kontekście drobnego incydentu i nieszkodliwego incydentu. Nikomu nic się nie stało. O politycznym terrorze mogą mówić państwa, które rzeczywiście miały zjawisko terroru. W drugiej połowie XX wieku w Niemczech, we Włoszech i wielu innych państwach europejskich regularnie wybuchały bomby i ginęli cywile, politycy, sędziowie. A my jesteśmy jednym z najspokojniejszych państwa w Europie”

- zauważył wicemarszałek Sejmu.

Jego zdaniem, zdarzenie mogło być inspirowane przez zewnętrznego gracza, którego celem jest zaostrzenie konfliktu politycznego w Polsce.

- „Żadnego incydentu nie wolno jednak lekceważyć, bo blisko nas toczy się wojna i nasz system jest testowany. Powtarzające się pojawienia się dronów nad obiektami rządowymi, czy strategicznymi, mieliśmy akty sabotażu, w internecie jest wiele filmów mających powodować poczucie zagrożenia i niepewności, dlatego trzeba tę sprawę wyjaśnić. Póki sprawcy nie zostaną ustaleni, to niezbyt dużo mamy do komentowania, bo dzięki Bogu nikt nie został ranny, nie zginął i chyba nic się nie spaliło”

- podkreślił.

- „Traktowałbym to w kategoriach prowokacji”

- dodał.

Skrytykował przy tym wystąpienie Donalda Tuska, który próbował powiązać zdarzenie z przemówieniem Roberta Bąkiewicza.

- „To może być prowokacja sterowana z kraju, może być sterowana zagranicy. Może mieć na celu wywołania poczucia zagrożenia w nas wszystkich. To może być też działanie jakiegoś jednego szalonego człowieka. To może być bardzo dużo różnych rzeczy”

- wskazał.