Arcybiskup Wojciech Polak, prymas Polski oraz ordynariusz archidiecezji gnieźnieńskiej udzielił wywiadu "Tygodnikowi Powszechnemu". Hierarcha mówił m.in. o postawie chrześcijańskiej wobec uchodźców. Wypowiedź duchownego była dość ciekawa. 

Co abp Polak sądzi o księżach, którzy są przeciwni przyjmowaniu migrantów i uchodźców?

"Jeśli ja usłyszę, że w Gnieźnie odbywa się jakaś manifestacja antyuchodźcza, i że na to wybierają się moi księża, to mówię krótko: każdy, który tam pójdzie, będzie suspendowany. Nie ma dla mnie innej drogi, dlatego że jestem odpowiedzialny za tych, którzy są w mojej diecezji"- odpowiedział prymas Polski. 

W ocenie duchownego, chrześcijanin powinien być otwarty na uchodźców, a ludziom trzeba mówić: "Chrystus cierpi w uchodźcach i musimy się na tych uchodźców otworzyć". 

Prymas podkreślił jednocześnie, że nie ma jednak na myśli "otwarcia granic bez żadnej kontroli", ale "mądrą, systemową pomoc", której jesteśmy w stanie udzielić i która nie będzie stanowić dla nas zagrożenia.

Ordynariusz archidiecezji gnieźnieńskiej odniósł się do swojej homilii wygłoszonej pod koniec sierpnia na Jasnej Górze, która przez część komentatorów została odczytana jako głos sprzeciwu wobec partii rządzącej. 

"Nic bardziej mylnego (...) Prymas nie wypowiada się po stronach politycznego sporu, tylko przypomina fundamenty, społeczną naukę Kościoła, upomina się o kształtowanie wspólnego dobra"- powiedział abp Polak, dodając, że w Polsce zawsze czuje się dobrze, niezależnie od tego, która ekipa polityczna sprawuje władzę.

yenn/Tygodnik Powszechny, Fronda.pl