- Kulturowy fenomen. Postać brodatego, ubranego w tradycyjny strój, najczęściej starszego, poważnego Żyda, bez cech karykaturalnych, wzbudzającego szacunek - pochylonego nad monetami lub trzymającego w dłoni pieniądz - funkcjonuje jako talizman gwarantujący finansowy sukces – czytamy na portalu tysol.pl.

Jak się jednak okazuje władze miasta Kraków taki symbol uznały właśnie za … antysemicki, "Żyd z pieniążkiem" albo "Żyd na szczęście” ma być odtąd przedmiotem kontroli organów miasta.

Jak pisze Paweł Jędrzejewski na portalu tysol.pl, „miasto nie ma prawa zabronić sprzedaży obrazków lub figurek Żydów”. Za to „zapowiada stosowanie innych metod”, aby właśnie ustanowione „bezprawie” - „udawało, że jest zgodne z prawem”. Wyjaśnia to „Gazeta Wyborcza”. Czytamy tam mianowicie, że miasto Kraków podpisując nowe umowy z najemcami lokali, jak np. tymi, którzy prowadzą stoiska w Sukiennicach, będzie wprowadzało obwarowania, że w ofercie nie będą się mogły znaleźć ani figurki ani obrazy „Żyda z pieniążkiem".

Trudno dociekać motywów postępowania władz Krakowa, ale może ktoś uznał tam, że Polakom powodzi się już na tyle dobrze, że dalszego dobrobytu pod komunistycznymi zarządami należy tam zwyczajnie … zakazać.

 

mp/tysol.pl/fronda.pl