Jakiś czas temu nasi słodcy i zawsze rozweselający konserwatyści oznajmili, że Leszek Miller jest… również konserwatystą. „W imieniu Redakcji Konserwatyzm.pl pragniemy złożyć panu Leszkowi Millerowi szczere gratulacje z okazji ponownego wyboru na stanowisko Przewodniczącego SLD. Gratulacje te składamy jako ideowi konserwatyści wybitnemu politykowi, który sam określa się mianem "konserwatysty PRL"- pisali niedawno prawdziwy rebelianci polskiej prawicy, którzy mają wpływ na jej kształt jak żadne inne środowisko w Polsce. Tym razem wybitni analitycy naszej sceny politycznej uznali, że skoro Leszka Millera nie lubi prof. Magdalena Środa to znaczy, że jest on prawdziwym konserwatywnym hard corowcem. Ja się oczywiście nie dziwię takiej diagnozie. Mądrościami  portalu konserwatyzm.pl można by wypełnić Wielki Kanion. A i to jankeskie miejsce nie pomieściłoby samozachwytu sekty antysmoleńskiej. Jednak tym razem panowie chyba zakonserwowali nie to co trzeba.


Oczywiście środowisko, które sprzeciwia się lustracji osób traktowanych przez SB jako tajni współpracownicy ( patrz: sprawa abp. Wielgusa) może cenić postkomunistycznych polityków, którzy budowali PRL i III RP. To jest w gruncie rzeczy logiczne. Jednak niezdrowe podniecanie się męskością Leszka Millera i jego rzekomym konserwatyzmem jest nie do końca roztropne w zestawieniu z jego „bardzo konserwatywnymi” poglądami.  Nie chcę mi się grzebać w wypowiedziach Leszka Millera na temat in vitro, aborcji czy związków gejowskich sprzed lat. Przypomnę więc ostatnie akcje człowieka, który ma podobno zmieść Palikota ze sceny politycznej. Gdy do Sejmu miał trafić obywatelski projekt ustawy zakładający m.in. liberalizację przepisów antyaborcyjnych, refundację środków antykoncepcyjnych i zapłodnienia in vitro, Leszek Miller zareagował na tą inicjatywę w bardzo konserwatywny sposób. "Zostałem poproszony o wsparcie dla tej inicjatywy i z przyjemnością mogę zadeklarować, że zarówno posłanki i posłowie, jak i struktury SLD, podpiszą się pod tą inicjatywą. Będziemy także naszymi siłami zbierać podpisy, mając nadzieję, że projekt trafi do laski marszałkowskiej, a przyszłe prezydium Sejmu skieruje go jak najszybciej do pierwszego czytania" - powiedział Leszek Miller. Natomiast w 2008 roku były premier ze swoją ówczesną konserwatywną partią Nowa Lewica ogłosił, że może pomóc 14-letniej Agacie, która zaszła w ciąże, w przeprowadzeniu aborcji za granicą. „Panie Premierze jest Pan politykiem Wielkiego Formatu, niech Pan nie poddaje się feministycznej propagandzie. Trzymamy kciuki za Pana w walce z antychrystem polskiej polityki - Januszem Palikotem” - piszą redaktorzy portalu (sic) konserwatym.pl


Jak rozumiem konserwatyści zbudowali nową definicję konserwatyzmu. Jeżeli mieści się w niej Leszek Miller to pewnie zmieści się również Władimir Putin i paru innych męskich gości, którymi tak fascynują się intelektualiści z kanapowej „prawicy”. Jak to można skomentować? Dwa kciuki do góry Panowie! Jeżeli to jest konserwatyzm (a wy przecież wiecie najlepiej co nim jest) to już rozumiecie dlaczego (oprócz tego, że jestem agentem Izraela) jestem neo-konserwatystą. No chyba, że celowo dokonujecie prowokacji, która ma na celu większą liczbę cytowania waszego portalu. To by już lepiej o was świadczyło.  


Łukasz Adamski