Nie chcę powtarzać swoich argumentów z tekstu o Dodzie, która dostała karę 5 tyś. złotych za obrazę uczuć religijnych katolików. Była dziewczyna Nergala powiedziała w wywiadzie prasowym, że "bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię", bo - jej zdaniem - "ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła". Pytana, o kim mówi, dodała: "O tych wszystkich gościach, którzy spisali te wszystkie niesamowite historie". Ta infantylna gwiazdeczka mówiąc te idiotyczne rzeczy musiała być pod wpływem swojego byłego kochasia, który przekroczył niejednokrotnie w moim przekonaniu granicę dzielącą wolność słowa od obrazy uczuć religijnych. Jednak Doda pokazała tą wypowiedzią jedynie, że jest dziecinną i kieszonkową prowokatorką, która nie wie co czyni. Czy nie miała prawa do ignorancji? Oczywiście, że miała. Takie samo prawo ma Michał Piróg, który wypalił, że „jakichś kilkunastu kolesi na zlecenie nowo istniejącej firmy za grubą kasę napisało zbiór bajek. Źle przetłumaczyli wstęp, potem nazmyślali, co im się po kilkuset latach wydawało, a teraz na ten zbiór opowiadań nic nie można powiedzieć.” Słowa gwiazdy TVN mają podobny kaliber do tego co powiedziała Doda. Można je określić dwoma słowami: obciach intelektualny. Jednak w moim przekonaniu Piróg ma prawo do robienia z siebie głupola, który pokazuje jakie ma pojęcie o formowaniu się Pisma Świętego i historii Kościoła katolickiego. Po co go za to karać? Tak jak w przypadku Dody ma on prawo do swojej opinii. Nawet jeżeli jest najdurniejsza na świecie. Tak samo jak ja czy Marta Brzezińska powinniśmy mieć prawo do mówienia, że wiara w dziewice w niebie jest śmieszna a buddyzm jest dziecinadą. Wolność słowa, która jest największym osiągnięciem demokracji, powinna dawać prawo do atakowania poglądów przeciwnika i jego wartości. „Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”- mawiał George Orwell. Dlatego ja się nie obrażam ,gdy geje piszą, że jestem krypotogejem, który nie radzi sobie z własną seksualnością, ani nie rozdzieram szat jak jedyni słuszni konserwatyści w Polsce bredzą o ekspozyturze Izraela na fronda.pl, czy, pożal się Boże, żartują że Adamski formuje oddział judeochrześcijański, który uderzy na Iran. Prawem kanapowych konserwatystów jak i gejów jest nabijanie się ze mnie. I cieszę się, że mają takie prawo. Ja powinienem miec za to prawo do śmiania się z "przegiętych" homosiów i ruskiej ekspozytury na polskiej prawicy.

 

Karanie za głupotę i tanie prowokacje przeciwko chrześcijanom działa odwrotnie do zamierzonego skutku. Buduje wizerunek katoli, którzy domagają się specjalnych przywilejów dla siebie i stawia tanich prowokatorów w miejscu żołnierzy wolności. Na dodatek takie procesy nagłaśniają słowa ludzi, którzy coraz rzadziej pojawiają się na pudelku i muszą jakoś zaistnieć medialnie. Im chodzi o to by fronda.pl czy inne chrześcijańskie media rozdzierały szaty i skaczą ze szczęścia jak tak się dzieje. Zgadzam się z Martą, że celebryci, którzy obrażają naszą wiarę są tchórzami i baliby się uderzyć w Żydów czy muzułmanów. Jednak tak jest na całym świecie, na co w radykalny sposób zwracali uwagę autorzy „South Parku”, których spotkały represję za obrażanie muzułmanów. Nie zawsze warto jest więc iść na wojnę z błaznami. Jak można bowiem polemizować z tym co mówi Doda czy Piróg? Wyzwać ich gorzej niż oni katolików? Napisać, że Doda była napruta tworząc swoje głupie pioseneczki a Piróg jest pozerem? Mamy schodzić do poziomu piaskownicy?


Skazywanie na karę grzywny celebrytów za to ,że dokonują tanich prowokacji spowoduje, że wyrośnie nam pod nosem jakiś polski Larry Flynt, który zrobił karierę w USA na waleniu w chrześcijan i mieszaniu porno z Jezusem. Dziś Flynt jest ikoną walki o wolność słowa i sam Milos Forman zrobił o nim znakomity film. Czy tego samego chcemy w Polsce? Z wolnym słowem nie da się po prostu wygrać. Trzeba je ucywilizować.

 

Łukasz Adamski

 

 

 

 

Zob. tekst Marty Brzezińskiej:

 

Piróg o Biblii: Zbiór bajek za grubą kasę