Aktor Marian Opania postanowił zwymyślać wyborców Prawa i Sprawiedliwości. W wywiadzie udzielonym portalowi "Onet" stwierdził, że urzędującą partię popierać mogą jedynie "durnie albo łajdacy".

 

"Uważam, tak jak za komuny, że jeżeli ktoś popiera ten typ władzy, to albo jest durniem, albo wyrachowanym łajdakiem, sprzedawczykiem. Innego wyjścia nie ma. Niektóre nasze autorytety robią dziś to samo, ale piętno pozostanie. I niektórzy niektórym będą to długo pamiętać" - stwierdził dosłownie Opania.

Choć aktor przyznał, że lubił śp. Lecha Kaczyńskiego, gdy ten pełnił urząd prezydenta Warszawy, to w jego ocenie prezydent wespół z bratem Jarosławem Kaczyńskim "po bolszewicku podzielili Polskę".

"Już w 2002 roku powiedziałem, że bracia Kaczyńscy po bolszewicku podzielili Polskę - na biednych i bogatych, wykształconych i niewykształconych. To jest stara metoda populistów" - stwierdził Opania.

Aktor, zdaje się, zatrzymał się w czasach Palikota. Taka retoryka przypomina najgorsze chwile brutalnego "przemysłu pogardy" skierowanego wobec braci Kaczyńskich przez estabilishment III RP...

bsw/onet