W USA nadal trwa batalia o kształt finansów państwa. W ostatnich dwóch tygodniach Barack Obama kilkakrotnie pojawiał się w TV strasząc obywateli, że administracji może zabraknąć pieniędzy na wypłaty emerytur i zasiłków. Obóz prezydencki panaceum na finansowe problem widzi w nakręcaniu spirali zadłużenia. Kongres debatuje nad zwiększeniem ustawowego poziomu długu publicznego. Ten, wynosi astronomiczną sumę 14,3 biliona dolarów. Dla Demokratów to i tak za mało. Populistyczne straszenie obywateli nie zrobiło wrażenia na Republikanach. Spiker Izby Reprezentantów John Boehner w imieniu amerykańskiej prawicy powiedział, że nie wolno aprobować  szaleństw Demokratów. Wybitny polityk zaapelował do Białego Domu, by ten raczej ciął wydatki i redukował administrację. „Wydajemy za dużo” - wyraźnie podkreślił. Związana z Tea Party Michele Bachman zapowiedziała, że Republikanie nie podpiszą się pod propozycją Obamy, by zwiększać zadłużenie. Weteran walki z socjalistycznymi praktykami, Ron Paul grzmiał w mediach: „ile jeszcze tych długów?! To szaleństwo!”. Boehner w imieniu republikańskiej większości zaproponował kompromis. Ma on polegać na tym, że o podniesieniu pułapu zadłużenia obie strony będą mogły rozmawiać, kiedy Prezydent Obama podpiszę się pod cięciami w wydatkach państwa. „Nasz rząd jest za duży. Wydajemy więcej niż możemy. Czas to zmienić” - podkreślił spiker.

 

Wyciągniętą rękę odrzucili Demokraci. Wielu z nich, na propozycję prawicy zareagowało histerycznie. Senator Jim Jordan aż 5 razy w jednym wywiadzie podkreślił, że jego partia nie poprze projektu Republikanów. Niektóre z histerycznych replik osiągnęły apogeum głupoty. Kongresmenom G.O.P zarzucono...rasizm. Cała Ameryka była zdumiona wypowiedzią Sheili Jackson-Lee. Pani Kongresmen z ramienia Demokratów powiedziała, że prawica nie popiera planu Obamy, gdyż ten jest...czarnoskóry. Niestety do takiego poziomu sprowadzono debatę o poważnych sprawach. Allen West, zasłużony żołnierz, weteran wojny w Zatoce Perskiej i zarazem kongresmen sympatyzujący z ruchem Tea Party nie krył oburzenia wypowiedzią Sheili Jackson. Kongresmen West sam należy do społeczności afroamerykańskiej, na którą w co drugim zdaniu swej skandalicznej wypowiedzi, powoływała się Demokratka.

 

Sposób w jaki zachowują się Demokraci nie przysparza im popularności. W sondażach przeprowadzonych wśród elektoratu Partii Demokratycznej aż 50% opowiedziała się za kompromisem z prawicą. W badaniach bez uwzględnienia preferencji wyborczych na pytanie: czy Prezydent Obama powinien iść na kompromis z Partią Republikańską, 68% odpowiedziało: „Tak”. Biały Dom na razie nie chce pogodzić się z rzeczywistością, ale będzie do tego zmuszony. Fundusze państwa skończą się równo 2 sierpnia i wtedy nie będzie z czego wypłacić emerytur i zasiłków. Strategia Prezydenta aby z Republikanów wykreować winnych takiej sytuacji uderza rykoszetem w samego Obamę. Demokraci rozpętali wojnę, która ewidentnie pogrąża ich samych. Zwłaszcza, że amerykańska lewica proponuje jednoczesne zadłużanie państwa i podnoszenie podatków.

 

MZB/foxnews/thehill