W niedzielę Francja wstrzymała możliwość wjazdu z Wielkiej Brytanii dla osób i towarów. Powodem jest rozprzestrzeniająca się na Wyspach nowa mutacja koronawirusa. W związku z taką sytuacją w okolicach Dover na południ Wielkiej Brytanii utknęło blisko 3000 ciężarówek. Wśród kierowców jest też wielu Polaków.

- Na południu Anglii dziś rano doszło do przepychanek między policją i zgromadzonymi tam kierowcami ciężarówek, domagającymi się pozwolenia na przejazd do Francji - podaje Reuters.

We Francji są już pierwsze promy z Dover, na których na wjazd oczekują ciężarówki. Jak informują media rozładowanie korków z uwagi na sytuację epidemiologiczną musi potrwać, a na lotnisku Manston rozpoczęto już wykonywanie testów na koronawirusa oczekującym na możliwość daleszej jazdy kierowcom.

Wczoraj wieczorem doszło do porozumienia pomiędzy Wielką Brytanią i Francją, w ramach którego ma zostać przywrócony ruch przez kanał La Manche. Będzie to możliwe dla tych kierowców ciężarówek, którzy uzyskają negatywny wynik testu na koronawirusa. Test nie może być starszy niż sprzed sprzed 72 godzin.

Jak poinformowała polska ambasada w Londynie, do kraju na będą mogli wrócić tylko kierowcy z negatywnym wynikiem testu. Pozostali zostaną skierowani na izolację do hoteli.

Jak podaje Reuters, większość kierowców pochodzi z krajów euroatlantyckich i są oni „pozbawieni dostępu do infrastruktury sanitarnej i możliwości zjedzenia ciepłego posiłku”, co sprawia, że „są coraz bardziej zdenerwowani, zwłaszcza, że najprawdopodobniej nie dotrą do swoich domów przed świętami Bożego Narodzenia”.

mp/pap/niezalezna.pl