W ramach globalnej kampanii szkalowania Polaków i Polski środowiska żydowskie szerzą kłamstwa o kolaboracji Polaków z niemieckim nazistowskim okupantem. W odrażającym dziele kreacji fałszywego wizerunku naszego narodu jako nacji nazistowskich kolaborantów wykorzystywany jest fakt udziału w zbrodniach służb złożonych z Polaków.

Odbiorcy antypolskiej propagandy pozbawieni elementarnej wiedzy o czasach niemieckiej okupacji nie są, zapewne specjalnie, informowani, że owe instytucje podległe Niemcom, a złożone z Polaków nie były instytucjami polskimi tylko niemieckimi, a Polacy do służby w tych instytucjach byli zmuszani (kto odmawiał służby w takich formacjach, był karany śmiercią za sabotowanie niemieckich poleceń). Jest to tym bardziej ważne, że Żydzi masowo kolaborujący z nazistami, dobrowolnie i ochotniczo wstępowali do formacji kolaborujących z nazistami.

Antypolska narracja opiera się na tym, że pod okupacją niemiecką działały takie służby złożone z Polaków jak: Policja Polska Generalnego Gubernatorstwa (Polnische Polizei im Generalgouvernement) zwana od kolorów mundurów granatową policją, ochotnicze straże pożarne, administracje czy Baudienst im Generalgouvernement (Służba Budowlana w Generalnym Gubernatorstwie).

Kwestia służb złożonych z Polaków i współczesnego fałszywego przedstawiania ich jako służb polskich jest tematem artykułu „Korekta obrazu? Refleksje źródłoznawcze wokół książki ''Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski'' autorstwa historyka z IPN Tomasza Domańskiego opublikowanego na łamach pisma IPN „Polish-Jewish Studies” (tom 1/2020). Artykuł opisuje fałszywy antypolski obraz okupacji niemieckiej zawarty w wydanej przez Centrum Badań nad Zagładą Żydów książce „Dalej jest noc”.

Autorami tekstów zamieszczonych w tej książce są: Barbara Engelking, Tomasz Frydel, Jan Grabowski, Dariusz Libionka, Dagmara Swałtek-Niewińska, Karolina Panz, Alina Skibińska, Jean Charles Szurek i Anna Zapalec. Centrum Badań nad Zagładą Żydów to jednostka przy Instytucie Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk. Książkę w części z pieniędzy podatników sfinansowało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego – reszta środków pochodziła z zagranicy. Tezy publikacji „Dalej jest noc” zostały nagłośnione przez media lewicowe i pseudo-liberalne.

Zdaniem Tomasza Domańskiego książka „Dalej jest noc” przemilczają, że Polnische Polizei im Generalgouvernement była formacją niemiecką złożoną z przymusowo wcielonych Polaków (funkcjonariuszy przedwojennej policji). Takie fałszywe ukazanie Polnische Polizei jako formacji niezależnej od Niemców (choć była ona podległa niemieckiej Ordnungspolizei - OrPo, Policji Porządkowej), w opinii historyka z IPN, sugeruje, że państwo polskie ze swoimi służbami współpracowało z nazistami.

Według Tomasza Domańskiego książka „Dalej jest noc” wbrew faktom sugeruje, że były dwie policje – polska i niemiecka, ukrywa, że Polnische Polizei wykonywała rozkazy niemieckie nie tylko wobec Żydów, ale i Polaków. Równocześnie autorzy „Dalej jest noc” nie mieli przedstawiać żydowskiej formacji ochotniczej kolaborującej z nazistami Jüdischer Ordnungsdienst (Żydowska Służba Porządkowa zwaną policją żydowską), jako formacji niezależnej od Niemców tak jak przedstawiają Polnische Polizei. W opinii historyka z IPN książka „Dalej jest noc” ma przedstawiać Polnische Polizei niemal jako „główną siłę dokonującą Holocaustu”.

Na podobnej zasadzie jak Polnische Polizei autorzy „Dalej jest noc” opisali Baudienst — Służbę Budowlaną złożoną z przymusowo wcielonych Polaków, podporządkowanych Niemcom i przez Niemców traktowaną jako niewolnicza tania siła robocza. Autorzy „Dalej jest noc” mieli przemilczeć, że „pobór do tej służby był przymusowy” oraz że była ona podporządkowana Niemcom i także to, że Polacy przymusowo wcieleni do i Baudienst za nieposłuszeństwo wobec niemieckich rozkazów byli karani śmiercią (od razu lub poprzez zesłanie do niemieckiego obozu zagłady).

Baudienst było przez Niemców wykorzystywane do pomocy w akcjach likwidacyjnych w getcie, kopania grobów dla pomordowanych przez Niemców Żydów, przeszukiwania zwłok pomordowanych by Niemcy mogli okradać nawet nieboszczyków. W opinii historyka z IPN czytelnicy „Dalej jest noc” mogą na podstawie tej lektury dojść do błędnego przekonania, że Polacy przymusowo wcieleni do Baudienst z własnej inicjatywy dokonywali pogromów Żydów.

Z artykułu na łamach czasopisma IPN można się dowiedzieć, że autorzy „Dalej jest noc” twierdzą w swojej książce, że w likwidacji gett polskie ochotnicze straże pożarne, ale przemilczają to, że były to formacje podległe Niemcom — niemieckie jednostki techniczne policyjnej służby pomocniczej, do których przymusowo wcielono Polaków (odmowa służby w takiej formacji niemieckiej była podobnie karaną śmiercią za sabotowanie poleceń niemieckich).

Polacy wcieleni do służb poległych Niemcom karani byli śmiercią na podstawie rozporządzenia Generalnego Gubernatora dla okupowanych polskich obszarów Hansa Franka „o zwalczaniu czynów gwałtu w Generalnym Gubernatorstwie” z 31 października 1939. Paragraf trzeci tego rozporządzenia, wymieniający, za jakie formy sprzeciwiania się Niemcom karano śmiercią Polaków, głosił nawet, że „kto nawołuje lub zachęca do nieposłuszeństwa rozporządzeniom, lub zarządzeniom władz Niemieckich, podlega karze śmierci” . Paragraf szósty tego rozporządzenia głosił, że „podżegacz i pomocnik karani będą jak sprawca, czyn usiłowany karany będzie jak czyn dokonany”, oraz że „kto umawia się do popełnienia przestępstwa, określonego w §§ 1-5, kto w tym celu wchodzi w poważne porozumienie z innymi, kto ofiaruje się do popełnienia takiego przestępstwa lub zaofiarowania takie przyjmuje, ulega karze śmierci”. Śmiercią karani byli nawet ci Polacy, którzy wiedzieli, a nie powiedzieli Niemcom - „kto, otrzymawszy wiadomość o zamiarze popełnienia przestępstwa [...] zaniecha władzy lub osobie, której przestępstwo to grozi, niezwłocznie lub w takim czasie donieść o nim [...] podlega karze śmierci”.

Rozkazy niemieckie musieli też wypełniać polscy wójtowie, sołtysi i członkowie straży wiejskich (ochraniających wsie przed terrorem kryminalnym) – nie wyłapywanie przez nich Żydów (zdarzało się, że Niemcy wykorzystywali żydowskich kolaborantów pracujących dla nich i udających uciekinierów z getta, by rozpracować Polaków) karane było przez Niemców śmiercią jako sabotaż.

Zdaniem historyka z IPN autorzy „Dalej jest noc” bez przedstawienia dowodów, gołosłownie, ignorując kontekst historyczny, oskarżają polskich sołtysów o „gorliwe” wprowadzanie antyżydowskich niemieckich przepisów, polskich chłopów o zaangażowanie w przestrzeganie antyżydowskich przepisów niemieckich, wyłapywanie Żydów przez Polaków wcielonych do formacji niemieckich (Polnische Polizei czy straży leśnej).


 

Jan Bodakowski