Aleksander Majewski (Fronda.pl): Czy pontyfikat Ojca Świętego będzie kontynuacją kierunku wyznaczonego przez Jana Pawła II?

Michał Barcikowski („Christianitas”): Jeśli chodzi o jakiś rys charakterystyczny tego pontyfikatu, to nie będzie to rys Jana Pawła II, ani Benedykta XVI. Będzie to własny rys Franciszka, choć to nie indywidualny rys powinien być dla nas najważniejszy. Najważniejsze jest, że pontyfikat Franciszka będzie kontynuacją misji św. Piotra.

A rys jezuicki?

Pytanie, czy istnieje coś takiego jak jeden rys jezuicki.

Nie da się ukryć jezuickiej tożsamości kard. Bergoglio...

Powtarzam: będzie to indywidualny rys Jorge Bergoglio, na który składa się oczywiście również to, że jest jezuitą, że pochodzi z Ameryki Południowej, że jest dzieckiem młodej emigracji europejskiej, że jest kapłanem, który swoją duchowość kształtował w czasach na styku czasów przedsoborowych, soborowych i epoki posoborowej. Dlatego wzbraniam się przed odniesieniami do Jana Pawła II czy Benedykta XVI. To będzie po prostu pontyfikat Franciszka.

Dobrze, ale czy możemy spodziewać się częściej spotkań z przedstawicielami wspólnot niechrześcijańskich?

Częściej niż kiedy? Myślę, że absolutnie wszyscy, a przede wszystkim dziennikarze powinni dać sobie spokój z przewidywaniem, co będzie dalej. Skupmy się na tym, co już się stało i co się na naszych oczach dzieje. A dzieje się sporo i wbrew schematom. Na przykład podczas wczorajszego spotkania ekumenicznego i międzyreligijnego Franciszek bardzo mocno zaakcentował rozróżnienie na Kościoły i wspólnoty kościelne, zawarte w deklaracji „Dominus Iesus” z 2000 r. Właśnie to rozróżnienie bardzo bolało „zawodowych ekumenistów”, a także partnerów do dialogu ze strony protestanckiej. Według tego rozróżnienia, wspólnoty, które nie zachowały prawdziwej sukcesji apostolskiej nie są Kościołami w sensie ścisłym. Ojciec Święty przypomniał również o tym, na jakich polach przedstawiciele różnych religii mogą współpracować. Papież wymienił dwie płaszczyzny. Pierwsza, to obrona praw naturalnych, w ramach powszechnie obowiązującego prawa moralnego, czyli nie tylko walka o życie nienarodzonych, ale również walka z biedą i niesprawiedliwością. Natomiast druga, to walka wszystkich ludzi wierzących – niezależnie od religii jaką wyznają – o absolutny prymat Boga w życiu ludzkim. Widać w tym przemówieniu wierność doktrynie Kościoła i nie składanie prawdy na ołtarzu pozornej zgody, a także realizm - realne spojrzenie na to, co ludzie różnych religii mogą zdziałać razem bez udawania, że nie ma między nimi różnic.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Aleksander Majewski