Jednym z głośnych wydarzeń wokół tzw. strajku kobiet było najechanie busem na zabezpieczających protest w Warszawie policjantów. Kierowca miał też grozić funkcjonariuszom. Dziś Wojciech B. usłyszał zarzuty. Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o areszt.

O sprawie poinformowali w mediach społecznościowych sami aktywiści tzw. strajku kobiet.

- „Wojtek został przesłuchany, ma postawione zarzuty. Czekamy na informację o posiedzeniu aresztowym (sąd ma 24 godziny na rozpatrzenie wniosku o areszt) - prawdopodobnie odbędzie się ono jeszcze dziś. Kolejne informacje podamy nie wcześniej niż o 13.30, nie później niż o 16.00” – piszą na Twitterze.

Zastępca rzecznika Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Marek Skrzetuski przekazał Polskiej Agencji Prasowej, że Wojciech B. usłyszał zarzut czynnej napaści na funkcjonariuszy policji oraz kierowania w stosunku do nich gróźb, chcąc tym zmusić ich do zaniechania wykonywanych czynności.

- „W trakcie zabezpieczania przez funkcjonariuszy policji odbywającego się w tym miejscu zgromadzenia, kierujący busem marki volkswagen miał zjechać na chodnik i kontynuować jazdę, najeżdżając na interweniujących funkcjonariuszy Policji” – przekazał prokurator.

Mężczyzna nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia. Prokuratura obawia się jednak możliwości ucieczki podejrzanego bądź prób matactwa, dlatego skierowała wniosek o areszt. Za aresztem przemawia również surowa kara, jaką mężczyzna jest zagrożony w związku z przestępstwami, o które jest podejrzany. Grozi mu nawet do 10 lat pozbawienia wolności.

kak/PAP