- Od pół roku zdecydowana większość belgijskich katolików nie może uczestniczyć w niedzielnej Eucharystii. W listopadzie ubiegłego roku rząd wprowadził całkowity zakaz zgromadzeń religijnych – czytamy na portalu Vaticanmedia.va.

Na wniosek wspólnoty żydowskiej z Antwerpii w grudniu 2020 ustanowiono 15-osobowy próg bez względu na wielkość świątyni. Od 8 maja dozwolone są liturgie pod gołym niebem dla 50 osób, ale wyłącznie na terenie prywatnym – czytamy dalej.

Nanożeństwa w Belgii nadal nie mogą się odbywać w miejscu publicznym, na przykład na placu przed kościołem. Władze obawiają się bowiem precedensu, który mogły przenieść modlitwy na ulice, z czego skorzystaliby również wyznawcy innych religii – pisze Krysztof Bronk z Watykanu.

Bp Jean Kockerols z Brukseli rządowe rozporządzenia w tej sprawie określa jako „śmieszne”, ponieważ nie uwzględniają na przykład wielkości świątyni.

- To takie ochłapy na pocieszenie – powiedział w wywiadzie dla Famille Chrétienne biskupi pomocniczy beligijskiej stolicy.

Jak zauważa duchowny w wielu belgijskich katolikach narasta poczucie gniewu i poczucie niesprawiedliwości. Zwraca też uwagę na tworzące się w tym kraju coraz większe katolickie podziemie, gdzie odprawiane są Msze święte oraz udzielana Komunia, ponieważ władze tego kraju odmawiają ludziom podstawowych wolności obywatelskich i religijnych.

 

mp/vaticannews.va