„Białoruscy cyberpartyzanci” złamali bazy danych białoruskich sił bezpieczeństwa, informuje portal Glavcom powołując się na DW. Grupa ekspertów technicznych nazywająca siebie „białoruskimi cyberpartyzantami” twierdzi, że uzyskała dostęp do oficjalnych rządowych baz danych i ma dostęp do poufnych informacji.

W lipcu i sierpniu ugrupowanie wzięło na siebie odpowiedzialność za serię cyberataków na rządowe i policyjne bazy danych na Białorusi, w tym bazy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Obecnie dysponują m.in. danymi paszportowymi wszystkich Białorusinów, a także planami bezpieczeństwa wewnętrznego. Ponadto organizacja dowiedziała się, czyje telefony były podsłuchiwane w kraju i uzyskać setki tysięcy godzin „podsłuchiwanych” nagrań.

Według hakerów najtrudniejszą rzeczą było uzyskanie informacji dot. samego Łukaszenki i jego otoczenia, w szczególności funkcjonariuszy organów ścigania. Obecnie mają jednak do 16 000 tajnych aktów, w tym kilka dotyczących Łukaszenki i jego rodziny.

Także, organizacja informuje, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Białorusi stworzyło bazę danych pt. „Zamieszki uliczne”, w której tylko w ubiegłym roku zarejestrowano prawie 39 tys. osób, które wzięły udział w protestach przeciwko nieuznaniu wyborów prezydenckich.

Organizacja planuje stopniowo publikować materiały za pośrednictwem swojego kanału Telegram, który zgromadził już 77 tys. subskrybentów.

Jagiellonia.org