Joe Biden jest kandydatem Demokratów w wyborach prezydenckich w USA i jest głównym rywalem Donalda Trumpa. Ostatnio zaliczył ogromną wpadkę medialną mówiąc o „Strefach wolnych od LGBT” w Polsce.

- Być może jego jakieś kłamliwe raporty dotyczące sytuacji w Polsce dotarły również do Joe Bidena, który nie sprawdził tego i stał się jednym z hejterów, czy też tych, którzy przekazują fake newsy. Tym samym Biden, który aspiruje do bycia prezydentem Stanów Zjednoczonych, po prostu się ośmieszył – powiedział poseł PiS Jan Mosiński w rozmowie z portalem TVP Info na temat działalności aktywisty LGBT Barta Staszewskiego.

Joe Biden napisał na swoim Twitterze:

- Powiem jasno. Prawa LGBTQ+ to prawa człowieka, a strefy »wolne od LGBT« nie mają miejsca w UE ani na całym świecie

W odpowiedzi polska ambasada w USA umieściła następujący wpis:

- Stwierdzenie w tweecie wiceprezydenta Joe Bidena opiera się na niedokładnych informacjach medialnych, ponieważ w Polsce nie istnieją żadne „strefy wolne od LGBT”.

Rząd polski przywiązuje dużą wagę do praworządności, równych praw i integracji społecznej. W naszych społeczeństwach nie ma miejsca na dyskryminację.

Z kolei eurodeputowany Ryszard Czarnecki stwierdził:

- To wielki błąd Joe Bidena, który w ten sposób może bardzo zniechęcić Amerykanów polskiego pochodzenia, czy też Polaków z amerykańskimi paszportami. Ci właśnie Polacy zdecydowali o zwycięstwie Donalda Trumpa w trzech „swing states”, czyli w stanach przechodzących z rąk do rąk. Były to takie stany jak Pensylwania czy Michigan. Joe Biden strzelił sobie w stopę. To gol samobójczy. To, że kieruje się fake newsami, źle świadczy o jego sztabie wyborczym

 

Natomiast Przemysław Czarnek z PiS tak napisał na wpis Bidena na Twitterze:

 

- Powiem jasno: w Polsce NIE ma „stref wolnych od LGBT”! To tylko skandaliczna prowokacja działacza LGBT, który będzie musiał stanąć przed sądem za swoje działanie

mp/portal tvp info/twitter