Nowy poseł, który dostał się do Sejmu z listy Ruchu Palikota jest zwolennikiem legalizacji związków partnerskich. - Gdyby do niej doszło, Biedroń chciałby sformalizować swój związek z partnerem Krzysztofem. - Nigdy nie prosiłem o rękę swojego partnera. Jeśliby nie odmówił, to marzę o tym! - wyznaje Biedroń.


Wybranek nowego posła to pawnik Kampanii Przeciw Homofobii i absolwent Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. W ubiegłym roku było o nim głośno dzięki
Elżbiecie Radziszewskiej, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania. W jednym z programów telewizyjnych pani minister ujawniła orientację seksualną partnera Biedronia, za co później przepraszała.

 

Biedroń do tej pory rzadko zdradzał szczegóły swojej prywatności. Wyjątek zrobił dla programu TVN „Uwaga!, w którym powiedział: „To na pewno miłość. Nie wyobrażam sobie innego życia”. Obaj podkreślali, że ze swoim uczuciem wolą się nie obnosić publicznie. - Musimy uważać i oglądać się, czy przypadkiem za plecami nikt nie idzie i nas nie obrazi albo nie rzuci w nas kamieniem - opowiadał Biedroń.

 

Nowy poseł dość odważnie wybrał moment, jak na takie deklaracje. Czy nawałnica obowiązków, jakie teraz na niego spadną da się pogodzić z całym mnóstwem obowiązków małżeńskich? Pranie, prasowanie, gotowanie, wyprowadzanie psa, sprzątanie... Chyba, że związek z panem Krzysztofem będzie na zasadach partnerstwa i równouprawnienia. Zanim jednak to nastąpi, nowy poseł będzie musiał dołożyć wszelkich starań, co by utorować drogę do legalizacji homo-związków. Więc może nieco przedwczesne te oświadczynowe deklaracje? 

 

eMBe/SE.pl