Kwestia udziału chińskich koncernów w budowie niemieckiej 5G jak w soczewce skupia najpoważniejsze dylematy strategiczne, z którymi współcześnie muszą mierzyć się państwa europejskie. Po wykluczeniu Huawei z udziału w tworzeniu brytyjskiej sieci 5G, kluczowe dla rozwoju wypadków w Unii Europejskiej są decyzje władz Niemiec i Francji. Technologiczna rywalizacja Chin i USA staje się w coraz większym stopniu wyborem o charakterze zerojedynkowym, wymuszając jednoznaczne opowiedzenie się po jednej ze stron. Presja administracji amerykańskiej na wykluczenie koncernu Huawei zderza się z obawami niemieckich kręgów przemysłowych o odwet ze strony Pekinu i ograniczenie dostępu do chińskiego rynku. Temat ten nieprzypadkowo budzi w Niemczech wiele kontrowersji nie tylko w przestrzeni publicznej, ale także w ramach rządzącej koalicji CDU/CSU/SPD.

Zwolennikami kompromisowego rozwiązania (zgoda na udział Huawei przy zaostrzonych standardach bezpieczeństwa) jest m. in. kanclerz Angela Merkel. W listopadzie 2019 r. kanclerz oświadczyła, że sprzeciwia się całkowitemu zakazowi: „ufam sobie, że zdołamy zdefiniować wysokie standardy bezpieczeństwa, wyższe niż w przypadku 4G, 3G i 2G, ale nie po to, by wykluczać dostawców od samego początku”. Podobne stanowisko zajął minister gospodarki Peter Altmaier, przekonując, że: „międzynarodowe stosunki handlowe nie mogą opierać się tylko na tym, jak demokratyczne jest dane państwo”. W ostatnich miesiącach na popularności zaczęło zyskiwać stanowisko niemieckich „jastrzębi” oraz zwolenników „polityki wartości”, które postuluje pełne wykluczenie Huawei. Oficjalna krytyka artykułowana jest przez takich polityków jak Norbert Röttgen – przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu czy Paul Ziemiak – sekretarz generalny CDU. Swoje zdanie w tej kwestii przedstawił także Bruno Kahl – szef Federalnej Agencji Wywiadowczej (Bundesnachrichtendienst, BND). W przesłuchaniu przed panelem Bundestagu, Kahl zarekomendował powstrzymanie budowy sieci przez Huawei, przekonując, że 5G stanowić będzie w przyszłości element infrastruktury krytycznej państwa i jako taka nie może angażować „grup, którym nie można w pełni zaufać”. W grudniu 2019 r. przedstawiciele SPD wystosowali dokument, w którym przedstawili wizję rozwoju sieci 5G bez udziału Huawei. W listopadzie 2019 r. negatywne stanowisko zajął także Robert Habeck – przewodniczący Bündnis 90/Die Grünen, co stanowi ważny czynnik z uwagi na rosnącą pozycję tego ugrupowania na niemieckiej scenie politycznej (w lipcu 2020 r. poparcie utrzymywało się w przedziale 17-20%). Ostateczna decyzja w sprawie warunków tworzenia sieci 5G w Niemczech wciąż pozostaje niewiadomą.

Kluczowym argumentem stojącym za utrzymaniem dotychczasowej pragmatycznej polityki są względy ekonomiczne i obawy o kondycję niemieckiej gospodarki. W 2019 r. niemiecki eksport do Państwa Środka wyniósł 108,35 mld $, a trzy najważniejsze grupy sprzedawanych towarów stanowiły pojazdy i części samochodowe (27,11 mld $), sprzęt maszynowy (22,77 mld $) i elektronika (17,36 mld $). Chiny pozostają kluczowym rynkiem zbytu dla niemieckiego przemysłu samochodowego, stanowiącego koło zamachowe dla całej gospodarki (ok. 5% PKB i 16% eksportu). W 2019 r. grupa Volkswagen sprzedała w Chinach ponad trzy miliony pojazdów, czyli prawie sześciokrotnie więcej niż w Niemczech i niemalże dwukrotnie więcej niż w całej Europie. Podobnie sytuacja przedstawia się w przypadku koncernu Mercedes/Daimler, który na rynku chińskim sprzedał w 2019 r. 693 tys. pojazdów, co stanowi wynik lepszy niż łączna sprzedaż w USA (316 tys.) i w Niemczech (318 tys.). Przemysł motoryzacyjny należy do najważniejszych grup lobbingowych w procesie decyzyjnym RFN, dlatego będzie on naciskał na złagodzenie ostatecznego stanowiska. Podobnie wyglądają działania koncernów telekomunikacyjnych, dla których Huawei w ostatnich latach był jednym z najważniejszych partnerów. Utrzymanie bądź pobudzenie współpracy gospodarczej staje się szczególnie ważne w sytuacji, gdy recesja w gospodarce RFN w 2020 r. ma osiągnąć poziom -7,8%. W rezultacie zakłóceń wywołanych przez pandemię COVID-19, niemiecki eksport skurczył się w kwietniu o -30,7%, a poprawa sytuacji bez współpracy z Chinami będzie niezwykle trudna.

Przedstawione wyżej uwarunkowania sprawiają, że bardziej prawdopodobne jest podjęcie decyzji bliższej stanowisku francuskiemu niż brytyjskiemu. Władze francuskie ogłosiły, że będą odradzać operatorom telekomunikacyjnym współpracę z Huawei, jednakże nie wprowadzą żadnych instrumentów formalnoprawnych, które sankcjonowałyby działania koncernu. 14 lipca władze brytyjskie podjęły odważną decyzję o całkowitym wykluczeniu Huawei, jednakże z USA łączą je znacznie silniejsze więzi sojusznicze, niż ma to miejsce w przypadku Niemiec. Rosnący w Niemczech sceptycyzm wobec współpracy z USA, wynikający z różnic w odniesieniu do: gazociągu Nord Stream 2, kwestii przeznaczenia 2% PKB na obronność, polityki handlowej czy porozumienia paryskiego, utrudniać będzie przyjęcie stanowiska promowanego przez władze amerykańskie. Ponadto, 1 lipca rozpoczęła się prezydencja RFN w Unii Europejskiej, której jednym z priorytetów jest wynegocjowanie z Chinami do końca 2020 r. Kompleksowego Porozumienia Inwestycyjnego (CAI – Comprehensive Agreement on Investments). Toczące się od 2013 r. negocjacje rozbijają się o kwestie „wzajemności” (reciprocity) i „równego pola gry” (level playing field), a przyjęcie twardego kierunku wobec Huawei wyeliminowałoby szansę na osiągniecie porozumienia. Wciąż istnieje niewielka szansa na zwycięstwo frakcji sprzeciwiającej się udziałowi Huawei, czemu sprzyjają działania Pekinu w Hongkongu i Xinjiangu oraz pogarszający się odbiór Chin w społeczeństwie niemieckim. Większość czynników wskazuje jednak, że najważniejsze państwo Unii Europejskiej pójdzie drogą środka, a opór wobec „systemowego rywala” zostanie ograniczony do płaszczyzny dyskursywnej.

 

Źródło: warsawinstitute.org