W programie wyborczym Rafała Trzaskowskiego, odnośnie negocjacji unijnych, znalazł się zapis, wedle którego kandydat KO chciałby negocjować 441 mld zł, czyli znacznie mniej, niż rzeczywiście (a nie w planach) wynegocjował premier Mateusz Morawiecki. Dobrze więc, że to nie Platforma Obywatelska negocjowała unijny budżet. Jeszcze lepiej jednak, że nie robiła tego Konfederacja. Krzysztof Bosak jeszcze przed unijnym szczytem wzywał rząd do wetowania unijnej pomocy, ponieważ miałaby ona osłabić Polskę.

Były kandydat Konfederacji oświadczył kilka dni temu na antenie Polsat News, że Polska nie potrzebuje pomocy z unijnego Funduszu Odbudowy Gospodarczej.

- „Mam ambiwalentne podejście do negocjacji na szczycie UE. Im więcej premier wywalczy, tym większe przyjmie zobowiązania” – przekonywał polityk.

Jak dodawał, Polska może te pieniądze pożyczyć bez pomocy UE.

- „Proszę wetować przepisy o Funduszu Odbudowy. Proszę nie zgadzać się na to, żeby dawać nowe kompetencje Brukseli, to osłabi nasze państwo” – apelował do rządu.

kak/Polsat News, se.pl