Na fali konfliktu dot. tzw. mechanizmu praworządności rosną napięcia wewnątrz Europejskiej Partii Ludowej. Z ogólnym stanowiskiem frakcji, popierającym powiązanie unijnych środków z oceną praworządności, nie zgadzają się politycy należącej do niej Fideszu. Jeden z założycieli węgierskiej partii Tamas Deutsch porównał działania przewodniczącego EPL w PE Manfreda Webera do działań gestapo.

Przewodniczący frakcji EPL w Parlamencie Europejskim Manfred Weber zaapelował do Polski i Węgier o wycofanie się ze swojego stanowiska w kwestii tzw. mechanizmu praworządności i zakończenie blokady negocjacji nad unijnym pakietem budżetowym. W ostrych słowach na jego apel odpowiedział europoseł z węgierskiego Fideszu Tamas Deutsch:

- „Kiedy Weber mówi, że nie mamy się czego obawiać, jeśli niczego nie ukrywamy, przypomina mi, że Gestapo i węgierska tajna policja AVH miały ten sam slogan” – stwierdził polityk.

- „Historia pokazała jednak, że nawet ci, którzy nie mieli nic do ukrycia, mieli wszelkie powody by się bać” – dodał Węgier.

Jego wypowiedź wywołała wielkie oburzenie wśród polityków EPL. Europoseł Othmar Karasa zażądał, aby Deutsch przeprosił Webera bądź opuścił EPL.

W Europejskiej Partii Ludowej od dawna trwają dyskusje nt. wykluczenia z frakcji Fideszu, czego domagał się wielokrotnie m.in. przewodniczący Donald Tusk. Od ub. roku członkowsko węgierskiego ugrupowania we frakcji jest zawieszone.

kak/ Deutsche Welle, DoRzeczy.pl