Piękna kandydatka w prawyborach Partii Republikańskiej na prezydenta USA jest od lat jedną z głównych oponentek środowisk gejowskich. Kongresmenka doprowadziła do furii środowiska gejowskie popierając swojego męża, który  nazywał homoseksualistów  „barbarzyńcami”. Głosowała również przeciwko ustawie, która przewidywała kary za „mowę nienawiści”, argumentując to tym, że będzie ona chronić pedofilów. W przeszłości niektóre media nie omieszkały przypomnieć nawet , że przyrodnia siostra Bachmann jest lesbijką, która napisała nawet list do gazety, w którym odcina się od poglądów swojej znanej kuzynki. „Bachmann jest z pewnością jedną z najbardziej antygejowskich mainstreamowych kandydatów w wyścigi do Białego Domu w ostatnich latach. Jej polityczna filozofia i osobiste przekonania są oparte na uprzedzeniach wobec mniejszości seksualnych w USA” - pisał  „Guardian”.


Teraz w obronę republikańskiej kongresmenki stanął były gejowski działacz Greg Quinlan, który pisze, że wycierpiał o wiele mocniej jako „były homoseksualista niż jako dumny gej.”   „Wspólnota byłych gejów składa się z tysięcy byłych homoseksualistów takich jak ja, którzy  zyskali na terapii. Nie wybraliśmy swoich homoseksualnych uczuć, ale staraliśmy się je zwalczyć. Jako dyplomowany pielęgniarz, widziałem setki gejów umierających z powodu AIDS, zanim porzuciłem gejowski styl życia.”- pisze mężczyzna, który dodaje, że każdy gej ma prawo do terapii legalnej w USA, mimo tego co mówi propaganda homoseksualna.   


Jego zdaniem homoseksualiści są coraz bardziej wpływowi i zamożni. Mają również wpływ na media i dlatego kształtują rzeczywistość. Według Quinlana z tego właśnie powodu Barack Obama tak bardzo wspiera ich postulaty.  W swoim tekście przyznaje on również, że byli geje są prześladowani przez środowiska LGTB. Wymienia również organizacje osób, które nie boją się mówić o swojej przypadłości. Wśród nich są “National Education Association’s Ex-Gay Educators Caucus”,  “Parents and Friends of Ex-Gays & Gays”. Z tymi organizacjami brutalnie walczą takie organizacje jak  The Human Rights Campaign. „ Byli geje nie są groźni. Jesteśmy lekarzami, ministrami, nauczycielami i waszymi sąsiadami”- pisze.

 

Quinlan kilka razy już pisał o swoich doświadczeniach gejowskich. „Homoseksualizm to zaburzenie kliniczne rozwoju tożsamości płciowej. Istnieje szeroki zakres badań naukowych, a także tysiące studiów przypadków udowadniających, że osoba o homoseksualnej tożsamości może się zmienić dzięki terapii i poradnictwu. Nie ma dowodów biologicznych, ani jednego zweryfikowanego studium, ani jednego testu genetycznego, który dawałby podstawy do twierdzenia, że zachowania homoseksualne są cechą wrodzoną. Nikt nie rodzi się gejem. Nikt!”- pisał jakiś czas temu.  


Ł.A/LifeSiteNews