- Musimy patrzeć na to wszystko bardziej w wymiarze duchowym. Dzień Sądu miał już się zacząć, tylko ludzie nie zdają sobie z tego sprawy – mówi Harold Camping. 


Kaznodzieja przekonuje, że koniec świata jest już bliski, a że nie nastąpił on 21 maja to wynik „łaskawości i współczucia Boga”. - Oszczędził ludzkości piekła na Ziemi na pięć miesięcy – twierdzi Camping i dodaje, że w ciągu ostatnich trzech dni na świecie zaobserwowano siedem znaków zwiastujących apokalipsę.


Camping tłumaczy, że ludzie po prostu źle zrozumieli jego przepowiednie. Zapewnia, że chodziło o 21 października (nowa data końca świata). Dzień Sądu zaczął się 21 maja i zakończy się pięć miesięcy później.

 

eMBe/TVN24