Mariusz Kordowski, ekspert Narodowego Centrum Studiów Strategicznych przekonuje, że Polska również jest zagrożona agresją, gdyż jest jedynym krajem  NATO graniczącym z Litwą Łotwą i Estonią, a jakakolwiek agresja na te państwa będzie zmuszała NATO do udzielenia pomocy.

W rozmowie z portalem defence24.pl Kordowski zaznaczał, że nadszedł czas, aby zintensyfikować modernizację Wojska Polskiego i dostarczyć mu nowych zdolności. Zdaniem eksperta nie tylko podniesie to możliwości obronne Polski, ale także sprawi, że nasi sojusznicy nie będą mogli nam odmówić pomocy. Poza tym Polska mogłaby wykorzystać szansę przewodnictwa w regionie, jako największe państwo z silnym potencjałem militarnym

Zapytany o ocenę kroków podjętych przez NATO w ramach tzw. wzmocnienia wschodniej flanki ekspert odparł, że działania podjęte przez sojusz są niewystarczające. Wg Kordowskiego, aby Polska i Sojusz były w stanie znacząco wzmocnić zdolności obronne w Europie Środkowo-Wschodniej, w stopniu umożliwiającym przyjęcie potencjalnego uderzenia, konieczne jest rozmieszczenie w naszym regionie znacznie większych sił. Stacjonowanie w rejonie Suwałk np. jednej brygady jest dalece niewystarczające. Siły w tamtym obszarze powinny być wzmocnione zarówno przez sojuszników, jak i krajowe jednostki obrony terytorialnej, łącznie wielkości kilku brygad.

Omawiając kwestię zabepieczenia regionu bałtyckiego Kordowski stwierdził, że że stała obecność Sojuszu na terytorium krajów bałtyckich, czy Polski, byłaby potężnym krokiem naprzód, gdyż porozumienie pomiędzy NATO a Rosją, na mocy którego Polska weszła do struktur Paktu zakładało, że NATO nie będzie rozmieszczać na stałe na terenie naszego kraju, czy innych państw Europy Środkowo-Wschodniej, swoich wojsk. Odejście od tych ustaleń byłoby wg eskperta bardzo ważnym sygnałem, że Sojusz jest gotowy bronić swoich państw członkowskich, że nie czuje się związany tamtymi ustaleniami politycznymi i samodzielnie podejmuje decyzje.
 
Kordowski zaznaczył, że Polska musiałaby zareagować, gdyby zaatakowane zostały kraje bałtyckie. W takiej sytuacji Polska nie będzie mogła pozostać obojętna, bo jest jedynym krajem NATO na wschodniej flance, który posiada zdolność do wydzielenia sił ekspedycyjnych poziomu związku taktycznego. Ponadto, jako kraj od lat budujący swoje bezpieczeństwo na strukturach euroatlantyckich, nie będzie mogło odmówić pomocy, aby w razie potrzeby nie stworzyć precedensu do odmówienia pomocy jej samej. Wszelka agresja ze strony Rosji na NATO, pozostawiona bez kolektywnej ochrony, może oznaczać początek końca sojuszu.
 
Dodał też, że ewentualną agresję Rosji mogłaby wywołać zbyt agresywna polityka np. w obszarze wprowadzanych sankcji gospodarczych. Wg Kordowskiego należy zachować ostrożność w działaniach względem Kremla w tym w wywieraniu presji na kraj Putina. 
 
emde/defence24.pl