Kard. Kazimierz Nycz, który sam spędził miesiąc w szpitalu z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19, przekonuje w rozmowie z portalem Deon.pl, że w kwestii przyjęcia szczepionki trzeba zaufać ekspertom, którzy mają doświadczenie w walce z wirusem. Z punktu widzenia wiary natomiast zauważa, że szczepienie wpisuje się również w piąte przykazanie, a więc w troskę o zdrowie drugiego człowieka.

- „Nie jestem fachowcem i mój pogląd nie fachowca, ale człowieka doświadczonego, a zarazem księdza i biskupa jest taki: trzeba w życiu opierać się na jakimś przekonaniu, które bardzo często potrzebuje wiary. Mówię tutaj o wierze w znaczeniu potocznym, bo przecież w całym życiu w coś, czy komuś wierzymy”

- mówi hierarcha.

- „W tej dziedzinie wierzę fachowcom, wierzę tym, którzy się znają, wierzę profesorom, badaczom i lekarzom, którzy mają doświadczenie zetknięcia się z wirusem. A znakomita większość z nich i badania, które są dzisiaj znane, pokazują, że ludzie zaszczepieni rzadziej lub całkiem rzadko trafiają do szpitala. Szczepionka na pierwszym miejscu nie jest przeciwko zakażeniu koronawirusem, ale przeciwko przenoszeniu tej choroby i przeciwko temu, żeby ludzie doświadczyli ciężkiej choroby i trafili do szpitala”

- podkreśla.

W związku z tym kard. Nycz apeluje, aby szczepić się przeciwko COVID-19. Odniósł się przy tym również do pogróżek kierowanych w stronę osób, które zachęcając do szczepień. Przyznał, że sam również takie pogróżki dostaje. Wskazuje, że w imię wyrażania swoich poglądów nie wolno narzucać  przekonań siłą i przemocą, po którą zaczynają sięgać przeciwnicy szczepień. Duchowny wymienił tutaj przykład Grodziska Mazowieckiego, gdzie zaatakowano punkt szczepień.

Zaznaczył, że osobiście jest przeciwnikiem obowiązkowych szczepień, jednak w jego ocenie należałoby przynajmniej regularnie badać osoby z zawodów zaufania społecznego, jak lekarzy, nauczycieli czy duchownych.

W rozmowie z portalem Deon.pl purpurat zwrócił też uwagę, że analizując mapę Polski pod kątem poziomu zaszczepienia widać „ścisłą korelację między sczepieniami a poziomem religijności, czy z wynikami głosowania”.

- „Czasem się wstydzę, że taka korelacja jest”

- stwierdził.

kak/Deon.pl