Portal Fronda.pl: Czy Andrzej Duda został prezydentem z woli Bożej?

Ks. dr Jan Sikorski: Jezus powiedział, że bez woli Bożej nie spadnie nawet włos z naszej głowy. Jesteśmy zanurzeni w działaniu Opatrzności Bożej – tak czy inaczej człowiek realizuje Boże plany. Dobrze jest, jeżeli całe swoje życie i wszystko, co robi, oddaje w ręce Pana Boga i czuje się jego przyjacielem oraz współpracownikiem. Można odnosić do Niego wszystkie nasze działania, choć, oczywiście, nie w sensie mechanicznym. Nie jest tak, że Pan Bóg odbiera nam i innym wolną wolę i musimy głosować akurat tak, a nie inaczej, na tego kandydata, którego wybrał Bóg. Nasza wola liczy się jak najbardziej. Pan może swoim natchnieniem wspomagać nasze działania, nie robi jednak niczego bez ludzkiej zgody.

A skąd się biorą złe rządy? Tomasz z Akwinu powołując się na Stary Testament wykazywał, że Bóg daje niekiedy narodom złych władców, by je ukarać i naprostować.

Mamy w doświadczeniu historycznym takich rządzących, którzy dawali się narodom we znaki. Wystarczy wspomnieć o Attyli nazywanym biczem bożym. Attyla działając bardzo surowo niejako wypełniał wolę Bożą, będąc przestrogą i kierując ku opamiętaniu. Nie możemy nigdy patrzeć na wydarzenia czarno-biało i oczekiwać, że Pan Bóg wszystko będzie robił po naszej woli. Jego wyroki są niezbadane. W dziejach narodu wybranego przychodzili nieraz jacyś wodzowie, którzy niekiedy nawet mocno prześladowali Izraelitów. Ci zaś odczytywali to jako znaki od Boga wzywające ich do opamiętania, powrotu do Niego i poprawy. Wiele zależy od naszej interpretacji. Pan Bóg, przygotowując swoje plany, bierze pod uwagę także nasze decyzje i korzysta z ludzkiej autonomii.

Jak otwierać się na wolę Bożą w wyborach?

Każdy ma swój autonomiczny rozsądek – tyle, że nie zawsze z niego korzystamy. Bardzo często ulegamy jakimś sloganom i propagandzie. Rozmawiając z ludźmi od razu wiem, kto jaką czyta gazetę. Gdy mówię: „słuchaj, ty powtarzasz tylko jakieś propagandowe zdania z prasy”, to słyszę: „nie, nie, to moje własne przemyślenia”. Cóż… Trzeba bardzo mocno strzec się, by być wolnym od zewnętrznych wpływów i nacisków. Każdy musi starać się zachować własną, trzeźwą i zdrową myśl i kierować się sumieniem. Musimy mieć na uwadze dobro całego narodu, a nie tylko własny interes, upodobanie czy emocje.

Często zwraca się uwagę, że wybranie Andrzeja Dudy w święto Zesłania Ducha Świętego czy też złapanie porwanej przez wiatr hostii to znaki Boże. Słusznie?

Trzeba przyjmować te sprawy z rozsądkiem. Pewnymi gestami można się zachwywać, można przyjmować je jako pewien znak Boży. Wszystko, co jest, przyjmuję jako Boże działanie. To nie żadna magia. Być może gdy ludzie błądzą, to Pan Bóg daje im jakieś szczególne znaki. Dzieje się to jednak rzadko, bo Bóg szanuje naszą autonomię. Wspomniane rzeczy każdy ma prawo odczytać w swoim sumieniu jako znak Bożego działania – i daj Boże, aby takich dobrych znaków było jak najwięcej!