Epidemia koronawirusa może być bardzo groźna dla prezydenta Rosji Władimira Putina. Jak podkreśla w swoim tekście Marc Bennets z POLITICO – uderzyła w czasie dla Putina niezwykle delikatnym, zmuszając go między innymi do odroczenia referendum, które miało zatwierdzić zmiany pozwalające mu rządzić jeszcze 16 lat.

Epidemia w Rosji może poważnie zaszkodzić Putinowi w tym niezwykle trudnym politycznie momencie. Autor przypomina, że po 23 marca w Rosji nastąpił gwałtowny wzrost zachorowań spowodowanych koronawirusem. Stało się to po tym jak ministerstwo zdrowia zrezygnowało z procedur utrudniającym lekarzom weryfikację testów. Do wczoraj potwierdzono 32 tys. przypadków zakażenia, zaś 273 osoby zmarły. Ogromna większość w Moskwie.

Jak podkreśla Bennets – władze doskonale wiedzą, że niebawem będzie znacznie gorzej, a liczby podwoją się w ciągu 5 dni. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow już teraz stwierdził, że szpitale doświadczają „ogromnego napływu” zakażonych. W sieci pojawiają się filmy pokazujące kolejki karetek pogotowia, które czekają na przyjęcie ich pacjentów do szpitala pod Moskwą. Jeden z kierowców miał czekać… 15 godzin.

Sam Putin przyznał, że sytuacja z dnia na dzień jest coraz gorsza. Polecił również urzędnikom państwowym, aby ci przygotowali się na „najbardziej skomplikowane i niezwykłe” scenariusze.

Epidemia koronawirusa to dla Putina niezwykle mocny cios. Referendum mające zatwierdzić poprawki do konstytucji, które pozwalają mu na kolejne dwie kadencje na fotelu prezydenta, musiało zostać odroczone.

Tymczasem rosyjski prezydent, jak zauważa autor tekstu, przyjął dla siebie niewielką rolę jeśli chodzi o epidemię i większość odpowiedzialności za rozwiązanie kryzysu przekazał niższym urzędnikom.

Konstantin Gaze, analityk polityczny z think tanku Carnegie Moscow Center stwierdził, że Putin „tego nie czuje” i dlatego chętnie dzieli się władzą w tym zakresie – nie wie, co w takich okolicznościach jest słuszne, a co nie. Putin może się także obawiać, że będzie kojarzony przez to z porażką.

Z kolei Stanisław Szakirow z grupy RosKomSwoboda mówiąc o ograniczeniach związanych z epidemią zwrócił uwagę:

Im mniej rozwinięte jest społeczeństwo obywatelskie danego kraju, tym większa jest szansa, że rządy nie zrezygnują z tych systemów nadzoru także po zakończeniu pandemii”.

Dodał:

Pandemia daje Wielkiemu Bratu nowe możliwości”.

Co ciekawe, nikt też nie wie, gdzie w trakcie pandemii Putin przebywa. Według niektórych osób cała seria przemówień prezydenta nagrana została jednego dnia i media państwowe stopniowo zaczęły je rozpowszechniać.

Z kolei według niezależnych ekonomistów, kryzys oraz ogromny spadek światowych cen ropy może wywołać największą recesję, jaką widzieli Rosjanie. Bezrobocie może wzrosnąć z 2 do 8 milionów, a więc niemal 11 proc. rosyjskiej siły roboczej. Kryzysu mogą też nie przetrwać około 3 miliony małych przedsiębiorstw.

Sytuacja Rosjan rysuje się bardzo nieciekawie. W Moskwie, która jest najbogatszym miastem Rosji, ratusz ma płacić miesięcznie ok. 250 euro każdemu, kto straci pracę w wyniku ograniczeń związanych z pandemią. Tymczasem średnia miesięczna pensja w tym mieście to ok. 1200 euro. Autor tekstu podkreśla też, że aż 6 na 10 Rosja nie ma żadnych oszczędności.

dam/POLITICO,Onet.pl