Senat Rzeczypospolitej Polskiej ustanawia rok 2020 rokiem ojca Józefa Marii Bocheńskiego, by w 25. rocznicę śmierci jednego z najważniejszych filozofów polskiej prawicy oddać hołd temu wybitnemu naukowcowi, kapłanowi i patriocie.

Prace ojca Bocheńskiego czytelnicy mogą poznać dzięki wydawnictwu Antyk Marcina Dybowskiego. Jedną z wydanych publikacji są „Wspomnienia”.

Rodzina

Rodzina Józefa Marii Bocheńskiego wywodziła się z Prusów, którzy opowiedzieli się w ramach Związku Jaszczurczego przeciw Krzyżakom, za co zostali nagrodzeni miejscowością Bocheniec w Ziemi Dobrzyńskiej. Przodkowie ojca Bocheńskiego wywodzący się z niezbyt bogatej szlachty walczyli przeciw Rosji razem z Napoleonem, w powstaniu styczniowym i podczas wojny 1920 roku.

Ojciec Józefa Marii był naukowcem, ekonomistą, twórcą zakładów przemysłowych, przedsiębiorcą. Pod jego wpływem późniejszy dominikanin stracił wiarę. Ojciec, jak sam autor „Wspomnień” stwierdzał, był dowodem na słuszność stwierdzenia, że (s.14) „motorem życia gospodarczego nie jest ani robotnik, ani kapitalista, a tym bardziej urzędnik, jest nim przedsiębiorca”.

Matka Józefa była religijną (członkinią trzeciego zakonu Karmelitów Bosych), piękną i władczą kobietą. Pomimo że nie miała wykształcenia, przetłumaczyła na polski życiorysy św. Jana od Krzyża i św. Teresy.

Państwo Bocheńscy mieli czworo dzieci: najstarszego Józefa Marie, Aleksandra (którego Józef Maria charakteryzował jako katolika darzącego Związek Sowiecki sympatią, zaprzysięgłego wroga polskiego romantyzmu, posła na sejm PRL, pisarza politycznego dzielącego wspólne poglądy z Ksawerym i Mieczysławem Pruszyńskimi), Olgę (pogodną i religijną), Adolfa (bohaterskiego żołnierza Polskich Sił Zbrojnych na zachodzie, który poległ w walce, kawalera maltańskiego, intelektualistę o szerokich horyzontach). W wyniku I wojny światowej Bocheńscy stracili majątek i w II RP żyli w nędzy.

Żydzi

Wspominając swoje dzieciństwo, autor przedstawił swoje zdanie w kwestii żydowskiej. Krytykując nacjonalizmy (białoruski, litewski, ukraiński i polski), które miały zniszczyć piękną koegzystencję między narodami i Rzeczpospolitą, Józef Bocheński stwierdził, że endecki antysemityzm był absurdalny. Autor „Wspomnień” odrzucił też oba antysemityzmy jako niepotwierdzone faktami, ludowy (ekonomiczny widzący w Żydach wyzyskiwaczy) i inteligencki kulturowy (widzący w Żydach zagrożenie dla polskiej kultury). Opinie duchownego wynikały zapewne z tego, że zabrakło, z racji na to, że zmarł 25 lat temu, doświadczenia ostatnich dekad agresywnej antypolskiej kampanii nienawiści będącej dziełem środowisk żydowskich.


Jednocześnie Bocheński pisał, że „mam najgorsze wspomnienia o żydowskich politykach. Ci, z którymi miałem do czynienia robili na mnie często wrażenie ludzi należących do jakiegoś dzikiego Bliskiego Wschodu, reagujący irracjonalnie, uczuciowo podobnie do Arabów, którzy podkładają bomby w samolotach pełnych niewinnych ludzi. Ich postępowanie jest nieraz tak ohydne, nieracjonalne i nieuczciwe, jakby chcieli celowo wywołać antysemityzm”.

Wojna


Józef Maria Bocheński był jednym z największych polskich apologetów wojny sprawiedliwej. Jak sam pisał „nie ma pokoju, szczęścia i dobra na tej ziemi bez walki, bez obrony zbrojnej, bez gotowości na umieranie, ale i strzelanie w obronie słusznej sprawy”. Rodzice nie pozwolili Józefowi Marii walczyć u boku Orląt Lwowskich (pomimo że był uczniem gimnazjum we Lwowie w 1918 roku). Dwa lata później Bocheński w wojnie obronnej 1920 roku walczył w 8 pułku Ułanów Krechowieckich (co barwie opisuje w swoich „Wspomnieniach"). W 1939 Bocheński przyłączył się do oddziału Wojska Polskiego, brał udział w walkach. Po klęsce wrześniowej wyjechał do Rzymu, z Rzymu do Francji, z Francji do Szkocji. Przeszedł z Armią Polską szlak bojowy od Kairu przez Monte Cassino. W swoich „Wspomnieniach” wiele miejsca poświecił biskupowi Gawlinie.

Sex

Na marginesie wspomnień wojennych Bocheński przedstawił czytelnikom swoją opinię na temat zależności między wojną a seksem. Jak sam pisał „normalny europejski żołnierz kobiet nie gwałci, nie dlatego, że byłby szczególnie uczciwy albo wstrzemięźliwy pod tym względem, ale dlatego, że żadnej kobiety na wojnie gwałcić nie potrzeba, wszystkie, albo prawie wszystkie, od wielkich pań do prostych dziewcząt wiejskich są do dyspozycji żołnierzy. Mówię to z własnego przyjemnego doświadczenia”.


Kler

Bocheński do seminarium wstąpił, pomimo że był niewierzący (by jak sam pisze, chciał coś zrobić ze swoim życiem). Zakon nauczył go dyscypliny w pracy naukowej. Wstąpił do dominikanów, bo franciszkanie byli nazbyt uczuciowi a jezuici barokowi (barokowa umysłowość polegała na prymitywizmie intelektualnym). Jego mistrzem był ojciec Jacek Woroniecki twórca teorii narodu (teoria ta zakładała, że naród to grupa ludzi połączonych wspólną moralnością, grupa mająca prawa z tego tytułu bronić swego terytorium — wykrystalizowanie pojęcia narodu bytu różnego od państwa przez Polaków, Włochów, Niemców, wiązało się z nieposiadaniem przez te nacje własnej państwowości).


Wspominając seminarium, Bocheński potępił niski poziom intelektualny kleru, pisząc „Jeśli lud polski tkwi jeszcze ciągle w głębokiej ignorancji wiary, to wina tego kleru, który, obawiam się drogo, zapłaci za niewierność powołaniu, za nieuczenie Ewangelii. Myślę, że srogi sąd Boski czeka w pierwszym rzędzie tych polskich biskupów, którzy dopuścili do tego, co obecnie w Polsce mamy”. Niski intelektualny poziom kleru w II RP miał owocować zdaniem Bocheńskiego patologiami i prostactwem stanu duchownego.


Studia filozoficzne Bocheński skończył w 1928 roku w szwajcarskim Fryburgu. W latach 1931-1940 był wykładowcą w rzymskim Angelicum. Wspominając studia Bocheński, stwierdził, że spory teologiczne i filozoficzne kończyły się wśród duchownych wysłaniem niższego rangą adwersarza na misje (owocować to miało niskim poziomem uniwersytetów katolickich).


Wspominając pracę naukową w Rzymie, Józef Maria stwierdzał, że „Rzym, gdzie jest tak wiele pięknych rzeczy, jest także kloaką kościoła, do której ścieka niemało kanalii z całego świata”. Opisując życie Watykanu, Bocheński wiele ciepłych słów poświęcił wielkiej jego zdaniem postaci, jaką był kardynał Pacelli późniejszy Pius XII. Wspominając swoje wizyty w ojczyźnie przed wybuchem wojny, Bocheński przytoczył swój niezwykle ciekawy reportaż z wizyty w Niepokalanowie i spotkania z ojcem Kolbe, opisał środowisko Szkoły Lwowsko Warszawskiej (jednego z najważniejszy światowych odrodków naukowych), wspominał kierowanie budową domu zakonnego dominikanów w Warszawie.


Komunizm


Ojciec Bocheński bardzo zaangażował się w zwalczanie komunizmu. Za jedną z niebezpiecznych komunistycznych organizacji uznawał PAX. PAX zdaniem Bocheńskiego był groźną i szkodliwą organizacją, zwalczająca episkopat, propagującą sowieckie kłamstwa, szkalującą Kościół i polskich patriotów. Zdaniem Józefa Marii szef PAX Piasecki w swoim teologicznym eseju głosił, że chrześcijaństwo popełniło błąd, skupiając się na Jezusie, a nie na Bogu Ojcu. Według Piaseckiego Jezus zbawił, ale to Bóg Ojciec stworzył świat, by ludzie go przekształcali, prawdziwymi chrześcijanami nie są modlący się do Jezusa, ale ci, którzy zgodnie z wolą Boga Ojca przekształcają świat, czyli komuniści (autentyczni chrześcijanie). Bocheński jak sam przyznaje, był zdziwiony tym, że Piasecki napisał taki stek bredni i herezji, który pozwolił kościołowi na potępienie go.


Walka ojca Bocheńskiego z komunizmem polegała też na badaniu komunizmu i publikowaniu prac naukowych na temat czerwonej zarazy. Autorytet naukowy i wiedza pozwalały Józefowi Marii na wspieranie rządów państw zachodnich w walce z komunizmem. Bocheński pomógł zdelegalizować Niemiecką Partie Komunistyczna w RFN, namówił ministra MSW RFN do stworzenia ośrodka studiów nad komunizmem OST Kolleg. Pomagał również władzom RPA w walce z komunistami (głównie Żydami z Europy Środkowej i hindusami kierowanymi przez komunistyczne Chiny). Badaniem filozofii komunizmu zajmował się również w Instytucie Europy Wschodniej Uniwersytetu Fryburskiego.


Zdaniem ojca Bocheńskiego orężem w walce z komunizmem jest swoboda intelektualna, nauka, swobodny rozwój i dobro jednostki, służebna rola państwa i społeczeństwa wobec jednostki, demokracja skuteczniej broniąca praw jednostki od innych ustrojów.


Jan Bodakowski