Julia Swyrydenko, były wicepremier z pytań rozwoju gospodarczego Ukrainy i minister gospodarki prawdopodobnie zostanie nowym premierem tego kraju. Prezydent Wołodymyr Zełeński zaproponował dziś Swyrydenko objęcie tego stanowiska. Następnie ukraiński parlament, który według konstytucji jest odpowiedzialny za kształt rządu, ma zagłosować za kandydaturą Pani Julii. W obecnych warunkach panujących w ukraińskiej polityce jest to jednak jedynie formalność. W ukraińskim parlamencie rządzi bowiem jednopartyjna większość stworzonej przez prezydenta partii Sługa Ludu. Partia ta nigdy nie wykazywała się zbytnią samodzielnością, a tym bym bardziej nie wykazuje się nią podczas wojny. Co w praktyce oznacza, że w zasadzie każde podanie prezydenta dostaje pozytywną ocenę parlamentu.

 

Problemem tutaj może być jedynie możliwy fizyczny brak głosów dla głosowania. Najzwyczajniej w świecie może zabraknąć kworum. W warunkach wojny i jednopartyjnych rządów, kiedy rola parlamentu dość mocno spadła, wielu deputowanych po prostu przestało regularnie odwiedzać sesje. Ktoś wyjechał w sposób mniej lub bardziej zgodny z prawem, ktoś udał się na front, ktoś wspiera front jako wolontariusz, a ktoś po prostu przestał odwiedzać sesje parlamentu. Powoduje to sytuację, w ktorej mimo, że partia Sługa Ludu formalnie jest większością, w praktyce od czasu od czasu brakuje jej głosów do przepchnięcia odpowiednich ustaw. Co z kolei oznacza, że musi się dogadywać a to z opozycją, a to z pozostałościami ugrupowań prorosyjskich, które nadal są w tym parlamencie. Te grupy starają się nie kłócić się z władzą i wspierają jej inicjatywy po to, by przetrwać w nowej rzeczywistości politycznej na Ukrainie. Bo nie chcą zostać oskarżeni o wspieranie wroga i stracić swoich majątków.

 

Wracając do nowego potencjalnego premiera Ukrainy, Swyrydenko bez wątpienia jest jedną z najbardziej kompetentnych postaci poprzedniego rządu. Pani wicepremier w zasadzie nie tylko odpowiadała za politykę gospodarczą kraju, ale przede wszystkim była odpowiedzialna za reprezentowanie Ukrainy na arenie międzynarodowej we wszystkich najważniejszych negocjacjach dotyczących kwestii gospodarczych i handlowych. I tu odniosła szereg poważnych sukcesów, którymi są na przykład nowa umowa handlowa z Unią Europejską zawarta dwa tygodnie temu. Ta umowa jest dość korzystna z ukraińskiego punktu widzenia i zawiera pewien kompromis pomiędzy otwarciem europejskiego rynku dla ukraińskich produktów, a mechanizmem ochrony rynków lokalnych przed napływem towarów rolnych z Ukrainy. Czy będzie ta umowa działać tak jak się zakłada, to się okaże, ale niewątpliwie samo wypracowanie tego kompromisu nie był zadaniem łatwym. Jeszcze bardziej trudnym zadaniem było wynegocjowanie kompromisowej amerykańsko-ukraińskiej tzw. umowy surowcowej.

 

Pierwotna postawa strony amerykańskiej w tych rozmowach była bardzo agresywna. Amerykanie stawiali bardzo ostre, jeżeli nie powiedzieć kolonialne warunki współpracy i robili to w formie ultimatum. Ukraińcy jednak nie ulegli tej presji, wyczekali i z czasem pozycja Amerykanów uległa zmianie. Swyrydenko udało się wynegocjować w rozmowach z sekretarzem skarbu USA Scottem Bassetem całkiem akceptowalne dla strony ukraińskiej warunki współpracy. Warunki, które można uznać za kompromisowe dla obu stron. 

 

Rola premiera w warunkach wojny na Ukrainie to jest przede wszystkim rola negocjatora w rozmowach z zachodnimi partnerami Ukrainy. Ukraina jest dość mocno uzależniona od zachodniego wsparcia finansowego i tak to będzie wyglądać jeszcze przez długi czas. Prezydent Ukrainy prowadzi rozmowy przede wszystkim związane z kwestiami militarnymi i szeroko rozumianego bezpieczeństwa kraju. Natomiast kwestie ekonomiczne najczęściej są właśnie działką ukraińskiego rządu. I pod tym względem mianowanie Julii Swyrydenko wygląda na ruch logiczny i taki, który zostanie pozytywnie przyjęty w stolicach europejskich i Waszyngtonie. 

 

W Polsce już teraz pojawiają się artykuły opisujące zmiany w ukraińskim rządzie jako dążenie głowy administracji prezydenta Pana Jermaka o wydalenie niewygodnych dla niego postaci z rządu. Ja nie mogę się zgodzić z tego typu teoriami, które skłonne są wyolbrzymiać rolę Jermaka w dzisiejszym życiu politycznym Ukrainy. Pan Jermak w rzeczywistości nie pełni w ukraińskiej polityce żadnej samodzielnej roli, jest sam wykonawcą i menedżerem na służbie u Zeleńskiego. Jest też osobą, której zadaniem jest zbieranie na własną głowę negatywnych emocji obywateli, tak by nie spadały one na głowę prezydenta. Poza administracją prezydenta Jermak nie ma większego własnego samodzielnego wpływu na sprawy w państwie. W pewnych okolicznościach on może wylecieć z zajmowanego stanowiska, tak samo jak wyleciał jego poprzednik. I po kilku latach nikt z nas nie będzie już pamiętał kim on był. W rzeczywistości i Pan Jermak i Pani Swyrydenko, i były już premier Ukrainy Denys Szmyhal – wszyscy oni są ludźmi Zeleńskiego, który w obecnych warunkach ma pełnię władzę nad polityką wewnętrzną kraju. I tak też sytuacja będzie wyglądać aż do momentu kiedy możliwym się stanie przeprowadzenie wolnych i bezpiecznych wyborów na Ukrainie.