Tomasz Wandas, Fronda.pl: Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka debatuje nad prezydenckimi projektami ustaw o KRS i SN oraz poprawkami zgłaszanymi przez poszczególne partie. Przyjęto wszystkie dotychczasowe poprawki Prawa i Sprawiedliwości. Komisja odrzucała za to wnioski PO i Nowoczesnej. Jesteśmy bliżej niż dalej załatwienia sprawy reformy wymiaru sprawiedliwości?

Dorota Kania, redaktor naczelna TV Republika: Moim zdaniem już sam fakt, że wpłynęły wnioski od pana prezydenta, a sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka rozpoczęła procedowanie tych wniosków, przybliża nas do reformy wymiaru sprawiedliwości. To, co wielokrotnie jest powtarzane rozbija się na szczegóły. Czy rzeczywiście te projekty przejdą, jeśli zostanie uchwalona ustawa, czy prezydent podpisze je w takim kształcie w jakim wyjdą one z Sejmu nadal pozostaje niewiadomą.

„W tym momencie nad Pałacem Prezydenckim powiewa biała flaga” – mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz na sejmowej komisji sprawiedliwości. „Prezydent nie stanął na wysokości zadania, nie poprawił przedstawionych projektów - dodała. Czy oznacza to, że prezydent na darmo trudził się o sympatię opozycji ogłaszając lipcowe weta?

Ja nie zajmowałabym się tym, co mówi pani Kamila Gasiuk-Pihowicz, gdyż to, co mówi obliczone jest wyłącznie na grę polityczną. Natomiast fakt, że źle się wtedy stało, że pan prezydent nie podpisał w lipcu tych ustaw wielokrotnie komentowałam, również dla państwa portalu. 

Czemu zatem ma służyć mówienie o ustępstwach pana prezydenta względem PiSu?

Mówienie o „białej fladze”, o ustępstwach na rzecz PiSu, służyć ma wyłącznie wywołaniu konfliktu. Mogliśmy się o tym przekonać podczas ostatniego piątku, kiedy zapowiadano, że setki tysięcy ludzi wyjdzie na ulice. Masowe protesty zapowiadali zwolennicy totalnej opozycji, ile osób przyszło? Wszyscy widzieliśmy. Zatem mówienie o „białej fladze” nie jest żadnym argumentem w dyskusji.

O jaką sprawę zatem toczy się teraz gra?

Pozostaje kwestia, czy projekt zostanie dopracowany w szczegółach.

To znaczy?

Z tego co słyszałam to prezydent zgadza się na pomysł Prawa i Sprawiedliwości, aby prokuratorzy nie mieli możliwości zgłaszania kandydatur do KRS. Zatem projekt może rozbić się właśnie o takie szczegóły.

Czy sprawę uda się tym razem zamknąć?

Uważam jednak, że jeżeli jest wola z dwóch stron, to reforma sądownictwa dojdzie do skutku i projekty ustaw zostaną uchwalone. Tak jak powiedziałam wcześniej, aby jednak tak się stało, przede wszystkim potrzebna jest dobra wola ze strony prezydenta.

Czyli zamieszanie jakie próbują wywołać podczas obrad komisji sprawiedliwości i praw człowieka politycy opozycji i ich zwolennicy uznałaby Pani wyłącznie za grę polityczną? Dopytuję dlatego, że wśród lewicowych mediów, ludzie próbujący wywołać zamieszanie pokazywani są jako obrońcy sądów

Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że PO i PSL miały władzę przez osiem lat. Przez te wszystkie lata nie zrobili nic, aby zreformować wymiar sprawiedliwości. Kiedy dziś mówią o reformie, o jej potrzebie, kpią z opinii publicznej, również ze swoich wyborców.

Wielu lewicowych publicystów czepia się przewodniczącego komisji, pana Stanisława Piotrowicza. Czy Pani zdaniem dobrze wypełnia on swoją funkcję? Czy dobrze, że to właśnie on jest twarzą reformy wymiaru sprawiedliwości?

Po pierwsze, nie mówiłabym, że twarzą tej reformy jest pan Stanisław Piotrowicz – jest to przekłamanie. Jest on przewodniczącym komisji sprawiedliwości i praw człowieka, który z pełną determinacją dąży do tego, aby ustawy dotyczące gruntownych zmian w sądownictwie zostały uchwalone. Jest on bardzo atakowany właśnie ze względu na swoją nieustępliwość w tej kwestii.

Czyli to, że był on kiedyś prokuratorem w PZPR nie ma z tym nic wspólnego, a jest to raczej szukanie dziury w całym przez opozycję i sprzyjające im media?

O ile pamiętam, to Stanisław Piotrowicz był senatorem, później posłem przez wiele lat. Dlaczego nagle teraz, kiedy wiedza ta była powszechna, że był on w PZPR sprawa ta wychodzi na światło dzienne, wtedy kiedy stanął na czele reformy wymiaru sprawiedliwości?

No właśnie, dlaczego?

Odpowiedź nasuwa się sama, gdyby rzeczywiście chciano – jak mówi totalna opozycja - oczyścić życie publiczne z byłych członków PZPR, którzy zasiadają dziś w Sejmie, to sprawa ta już dawna byłaby załatwiona. Zdecydowanie z ich strony nie było takiej woli i chęci. Mówienie o tym i robienie z tego zarzutu wobec Stanisława Piotrowicza przez totalną opozycję jest śmieszne.

Dlaczego?

Proszę zwrócić uwagę na resortowych posłów PO, którzy mają dużo cięższe przypadki zarówno w rodzinie jak i w najbliższym otoczeniu.

Dziękuję za rozmowę.