Jeśli w ciągu najbliższych kilkunastu godzin nie dojdzie do przełomu ws. hospitalizowanego w brytyjskim Plymouth Polaka, mężczyzna umrze. Po kolejnym odrzuceniu apelacji krewnych przez ETPC, szpital po raz czwarty odłączył Polaka od aparatury, skazując go w majestacie prawa na śmierć głodową.

Władze szpitala w brytyjskim Plymouth kolejny raz podjęły dziś decyzję o odłączeniu od aparatury medycznej hospitalizowanego tam Polaka, u którego w listopadzie doszło do zatrzymania akcji serca. Wczoraj wieczorem Europejski Trybunał Praw Człowieka odrzucił kolejną apelację krewnych chorego. Ci ostatnią nadzieję widzą w reakcji polskich władz, o którą nieustannie apelują.

- „Apelujemy do rządu o interwencję w Strasburgu z art. 33 Europejskiej konwencji o prawach człowieka. Wtedy sprawę rozpatrywałby pełny skład sędziowski, a nie tylko jeden sędzia, jak w naszym przypadku. Niestety otrzymałam już informację, że rząd nie widzi takich możliwości i rzeczywiście jest to decyzja trudna dyplomatycznie, ale nie pozostaje nam nic innego, jak tylko nadal o to prosić” – powiedziała portalowi tvp.info.pl siostra mężczyzny.

Szpital ignoruje interwencje polskiej ambasady i nie zgadza się na zbadanie mężczyzny przez neurologa z Polski. Jeśli w ciągu najbliższych godzin nie dojdzie do przełomu w tej sprawie, mężczyzna najpewniej umrze z głodu.

Wciąż jest jednak nadzieja, dlatego trwajmy na ufnej modlitwie, prosząc Boga o rozwiązanie tej dramatycznej sytuacji według Jego woli.

kak/tvp.info.pl, gość.pl, PCh24.pl