Przedstawiciel separatystów Aleksandr Zacharczenko powiedział dziennikarzom, że jeden z Amerykanów jest agentem CIA, a drugi został zwerbowany. 

Wcześniej Międzynarodowy Komitet Ratunkowy (International Rescue Committee, IRC), kierowana przez byłego szefa dyplomacji Wielkiej Brytanii Davida Milibanda powidomił o uwolnieniu dwóch swoich pracowników. Sam Miliband w komunikacie podał, że dwaj ostatni przetrzymywani współpracownicy organizacji zostali zwolnieni 8 maja.

- Są zdrowi i chcą jak najszybciej spotkać się z bliskimi - dodał. 

Zdaniem organizacji IRC, 29 kwietnia, 37 członków personelu organizacji - 30 Ukraińców i siedmiu cudzoziemców - zostało zatrzymanych po rewizji separatystów w biurze organizacji w Doniecku. Pięciu obcokrajowców - z Kanady, Wielkiej Brytanii, Gruzji i Chile - zostało od razu wydalonych z Doniecka za szpiegostwo. Separatyści twierdzili, że w biurze IRC znaleziono aparaturę podsłuchową. 

IRC zawiesiła działalność na Ukrainie. Jak podkreślił Miliband  "pracownicy humanitarni każdego dnia wykazują wielką odwagę, podejmując ryzyko pomocy najbardziej potrzebującym w sytuacjach kryzysowych" i nigdy nie powinni być celem takich ataków. 

Natomiast Zacharczenko oznajmił, że był to "pierwszy skandal dyplomatyczny" w samozwańczej Donieckiej Republice Ludowej. 

Misją IRC na Ukrainie jest "dostarczanie żywności, lekarstw i zapewnianie pomocy psychologicznej". Siedziba organizacji znajduje się w Nowym Jorku. 

Petro Poroszenko podsumował czarny bilans wojny na wschodzie kraju. Wrezultacie wywołanego przez "agresywną politykę" Rosji konfliktu zginęło już prawie 7 tysięcy osób cywilnych i ponad 1,6 tys. żołnierzy. 

KZ/Wp.pl