Nadanie filmu Nieplanowane przez prywatną stację telewizyjną C8 wywołało awanturę i oburzenie we Francji. Znany też w Polsce film, który oparty jest na prawdziwej historii nawrócenia Abby Johnson, został nadany w poniedziałkowy wieczór w godzinie najlepszej oglądalności. Już w trakcie emisji zareagowała z oburzeniem na Twitterze Elisabeth Moreno, francuska minister delegowana do spraw równości kobiet i mężczyzn, różnorodności i równych szans.

Minister napisała o filmie Nieplanowane, że to „nikczemne antyaborcyjne narzędzie”. Stwierdziła też, że prawo do „dobrowolnego przerwania ciąży” (IVG) – jak eufemistycznie nazywa się we Francji zabijanie nienarodzonych – „oznacza postęp dla naszego społeczeństwa i jest fundamentalnym i niezbywalnym prawem wszystkich kobiet. Ta fikcja jest przeciwna naszym wartościom”.

O dusznej atmosferze panującej we Francji i narastającej cenzurze i tłumieniu wolności słowa świadczy fakt, że Moreno następnego dnia wydała oficjalny komunikat prasowy, w którym „stanowczo potępiła nadanie antyaborcyjnego filmu, oskarżając go o „uprzedzoną wizję” oraz „wpędzanie w poczucie winy kobiety, które dokonują aborcji”.

Moreno stwierdziła: „Godząc się na nadawanie tego typu programu kanał telewizyjny solidaryzuje się z ruchami przeciwnymi wyborowi i jest winny przestępstwa utrudniania potępianego w naszym kraju. Oparty na prawdziwych faktach film ten przedstawia nienaukowe prawdy i niepowstrzymanie wprowadza w błąd widzów. (...) Nadanie tej fikcji jest przeciwne naszym republikańskim wartościom równości i wolności”.

Pani minister zapomniała o „równości i wolności” dzieci nienarodzonych, które też powinny mieć prawo do życia. Jak stwierdziła Adeline le Gouvello, prawniczka ze stowarzyszenia „Juristes pour l’enfance”: „To niestosowne. Aborcja nigdy nie została uznana za fundamentalne prawo. Jest ona wyjątkiem od zasady (...), który oferuje kobiecie możliwość jej uzyskania”. A francuskie prawo „zapewnia prymat osoby, zabrania wszelkich ataków na godność osoby i gwarantuje szacunek dla człowieka od początku jego życia”.

Nadanie filmu potępiły też główne dzienniki francuskie: „Le Monde”, „Libération”, jak również „Le Figaro”. Zdaniem „Libération” „program był odrażający dla feministek w czasie, kiedy to fundamentalne prawo [do aborcji] jest nieustannie zagrożone”. Gazeta poinformowała, że CSA – organ nadzorujący media audiowizualne we Francji – otrzymał „różnorodne skargi”, co może być przyczyną dochodzenia oraz wszczęcia procedur przeciwko zarządowi C8.

„Le Monde” kwestionował naukowość filmu przecząc możliwości odczuwania bólu przez nienarodzone dziecko przed dwudziestym czwartym tygodniem ciąży. Jednak opinia gazety jest sprzeczna z wieloma badaniami naukowymi na ten temat. Film komentowano i atakowano także w mediach społecznościowych.

 

jjf/LifeSiteNews.com