W poniedziałkowych "Aktualnościach dnia" na antenie Radia Maryja dziennikarz śledczy oraz publicysta Witold Gadowski odniósł się do sprawy prominentnego polityka PO, Stanisława Gawłowskiego. 

Gadowski zwrócił uwagę na to, że zatrzymany parlamentarzysta to były wiceminister w resorcie, który operuje miliardami złotych.

"Żarty na bok. To jest bardzo poważna sprawa, i jeżeli tak to się odbywało na szczeblu wiceministrów, to pomyślmy, jakie mechanizmy mogły być w resortach, gdzie jeszcze większe pieniądze wchodzą w grę"- ocenił publicysta. 

Politycy opozycji pokrzykują o "represjach", zatrzymaniach o charakterze politycznym, są również przekonani o niewinności parlamentarzysty PO. W ocenie Gadowskiego, mamy do czynienia z "oburzeniem gangu", z którego nikt "nie może zostać ruszony", ponieważ "jak lawina pociągnie to za sobą następne kamyczki". 

"Dzisiaj słyszałem pana Andrzeja Halickiego w Polskim Radiu, który mówił, że to jest afera Prawa i Sprawiedliwości, a nie afera Gawłowskiego. Nie mówił, że tam są podejrzenia o przyjęcie korzyści majątkowych, jakieś dziwne układy, tylko, że jest to afera PiS. Więc już w ten sposób propaganda PO działa. Obraża to trochę zdrowy rozsądek. Na pewno mamy do czynienia z pewnymi „igrzyskami politycznymi” przy okazji tej sprawy, ale sąd jak sąd – działa w sposób niezawisły. Zresztą trudno osądzić sądy o to, żeby sprzyjały PiS po tej ostatniej batalii o wymiar sprawiedliwości"-zauważył publicysta. Jak wskazał rozmówca Radia Maryja, były establishment przyzwyczaił się, że "sądy sądzily tylko po ich myśli". Kiedy to się zmienia, politycy tworzący poprzedni rząd są po prostu wściekli. 

"A teraz zaskoczenie – sąd uwzględnił materiały, które zostały przedstawione przez prokuraturę i wydał niezawisły wyrok. Mówią, iż „tak nie może być”, bo jak sądy zaczną wydawać niezawisłe wyroki, to program „Cela plus” stanie się całkiem realny"- zauważył dziennikarz śledczy. Dlaczego wobec polityka zastosowano środek zapobiegawczy- tymczasowe aresztowanie- w obawie przed matactwem? 

"Widocznie materiał dowodowy jest takiego kalibru, że nie można było wypuścić Gawłowskiego"-ocenił Witold Gadowski. 

Gość Radia Maryja ostro skrytykował również pełnomocnika Stanisława Gawłowskiego, mec. Romana Giertycha. 

"Pan mecenas Giertych, który mu towarzyszył, nie słynie z największego intelektu prawniczego, natomiast słynie z tego, że bardzo nie lubi PiS i angażuje się w każdą sprawę, w której może partii rządzącej zaszkodzić. Sęk w tym, że do tego jeszcze potrzeba nieco kompetencji prawniczych, a oto już trudno posądzać pana mecenasa"-stwierdził publicysta. 

yenn/Radio Maryja, Fronda.pl