Żona tymczasowo aresztowanego posła Platformy Obywatelskiej, Stanisława Gawłowskiego udzieliła "Newsweekowi" wywiadu, w którym opowiada o widzeniu z mężem w areszcie.

Renata Gawłowska przekonuje, że jej mąż ma wrogów: to Prawo i Sprawiedliwość oraz toruński redemptorysta, o. Tadeusz Rydzyk. Zdaniem żony polityka PO, chodzi o to, że Gawłowski w czasach, gdy był wiceministrem środowiska odebrał właścicielowi Radia Maryja opieniądze na geotermię.
"Nawet hierarchowie mówili Staszkowi: "Rydzyk tobie nigdy nie zapomni, zniszczy cię"- przekonuje kobieta w rozmowie z "Newsweekiem". Gawłowska podkreśliła, że nie wierzy w winę męża. Jak wyglądało widzenie z aresztowanym parlamentarzystą?

"Cela dwuosobowa. Trzy na dwa, jeśli się nie mylę, w każdym razie - bardzo mała. Ale Staszek kiedyś pływał na kutrach, więc mówi, że do ciasnoty się przyzwyczaił. Wszędzie kamery. Tylko w toalecie malutka ścianka, że jak siedzi na sedesie, to ma jakieś minimum intymności"-powiedziała małżonka byłego sekretarza generalnego Platformy Obywatelskiej. Rozmówczyni "Newsweeka" wspomina również, że podczas widzenia Stanisław Gawłowski miał powiedzieć jej, że pisze, prowadzi "coś w rodzaju więziennego dziennika".

"Radziłam mu, żeby napisał poradnik "Jak siedzieć w więzieniu", potem będzie można go podarować Jarosławowi Kaczyńskiemu"-stwierdziła. A następnie rozpoczęły się zwierzenia rodem z wyjątkowo kiepskiego "Harlequina"...

"Powiedział: „Kocham cię”, przytknął dłoń do dzielącego nas pleksi. Zaczęłam płakać. (…) Schudł 5 kilo. Kazałam mu się podnieść: "Aleś się wylaszczył. Jak wyjdziesz, baby się będą za tobą oglądały". Chciałam z nim żartować, jakoś rozładować tę niecodzienną sytuację. Powiedziałam, że 8 maja ma imieniny i go na pewno wypuszczą: "Zrobimy grilla w ogrodzie, nawet jakby goście mieli mi zadeptać trawnik, to ja…". Nie zdążyłam powiedzieć"- relacjonowała Renata Gawłowska. Widzenie zakończyło się.

"Strażnik położył rękę na ramieniu Staszka i kazał mu wstać. Dotknęliśmy dłońmi pleksi i to był koniec widzenia"- mówiła żona posła PO. Gawłowska przekonywała, że będzie do końca bronić męża, choćby miała wyprzedać majątek. Odniosła się także do sprawy agencji towarzyskiej w wynajętym przez Gawłowskich mieszkaniu. Kiedy wynajmowała mieszkanie, małżonek miał przestrzegać, aby tylko nie wynajęła go agencji towarzyskiej,"bo będzie skandal". Rozmówczyni "Newsweeka" twierdzi, że nie przyszłoby jej nigdy do głowy, że kobieta po pięćdziesiątce mogłaby zajmować się "takimi rzeczami".

Były wiceminister środowiska, Stanisław Gawłowski usłyszał pięć zarzutów, z czego trzy o charakterze korupcyjnym.

yenn/Newsweek, Fronda.pl