Portal Fronda.pl: Czy wariant jądrowego ataku Rosji na Polskę jest realny?

Gen. Roman Polko: Taki atak jest ćwiczony. Doktryna strony rosyjskiej nie zmieniła się od czasów sowieckich. Rosja po to ma arsenał nuklearny, by użyć go w sytuacjach skrajnych, co ma zapisane w strategii. Skoro jesteśmy sąsiadami Federacji, w dodatku w bloku państw NATO, który kraj ten nadal uznaje za wrogi, to musimy się liczyć z tym, że broń jądrowa może zostać użyta przeciwko Polsce w rzeczywistości, a nie tylko na ćwiczeniach.

Jest prawdopodobne, że to właśnie Polska zostałaby zaatakowana bronią jądrową jako pierwszy kraj NATO w przypadku konfliktu Sojuszu z Rosją?

Niszczone byłyby w pierwszej kolejności te cele, które stanowią zagrożenie dla samej Rosji, a więc te siły, które mogłyby odpowiedzieć. Wszystko zależy jednak od tego, jaki scenariusz kataklizmu w postaci III wojny światowej z użyciem broni jądrowej miałby mieć miejsce. Myślę, że ćwiczone są tak naprawdę rozmaite warianty.

Czy Polska jest w stanie zabezpieczyć się w ciągu najbliższych lat przed atakiem atomowym?

Nie. Polska nie posiada arsenału dla przeciwwagi. Brakuje równowagi sił. To, że nie doszło do konfliktu między Związkiem Sowieckim a blokiem NATO po II wojnie światowej wynika z tego, że oba arsenały nuklearne, bez względu na różnicę wielkości między nimi, były tak potężne, że nawet gdyby jedna strona użyła tego arsenału jako pierwsza, to druga wciąż dysponowałaby możliwościami, które pozwoliłyby zniszczyć agresora. Krótko mówiąc: agresor zginąłby później. Na tym równowaga sił opiera się także dzisiaj. Polska nie jest traktowana jako odrębne państwo, ale jako członek Sojuszu.

Może więc to Stany Zjednoczone mogą zapewnić nam skuteczny parasol atomowy?

Nie ma skutecznego parasola atomowego. Wszystkie używane obecnie systemy, nawet te, które zapewniają powietrzną ochronę rakietową, są skuteczne w pewnym procencie. Część rakiet zawsze przelatuje przez taki parasol. Jeżeli byłyby to rakiety z głowicami atomowymi, to Polska nie ma tak naprawdę żadnych szans.

Jak należy ocenić efekty szczytu NATO w Newport?

Tak naprawdę niczego tam nie ustalono. Trudno było zresztą oczekiwać czegokolwiek innego. Jeżeli mają zapadać konkretne decyzje, to muszą być wypracowywane przez całe sztaby. Nie jest tak, że jeżeli zbierze się kilku niewątpliwie mądrych polityków, to wymyślą coś, co rzeczywiście wszystko zrewolucjonizuje. Już wcześniej musi dochodzić do odpowiednich spotkań, rozmów, przygotowań. Na tego typu szczytach jak ten w Newport tak naprawdę ustala się tylko szczegóły. Jeżeli jednak wcześniej nie ustalono niczego, to trudno się dziwić, że pomoc dla Ukrainy będzie symboliczna, a w rzeczywistości: żadna. Kijów usłyszał, że zostanie pozostawiony sam sobie. Z kolei NATO zapowiedziało budowę swoich zdolności obronnych; zdolności, które posiadano, a które zostały zaniedbane. W normalnym systemie działania wiadomo, że muszą istnieć siły szybkiego reagowania, siły odpowiedzi; że ten komponent powinien razem ćwiczyć. Wszystko to już wiemy, a nawet mamy na papierze. Będziemy mieć do tego kolejne dowództwo. To wszystko jednak zbyt mało. Musi dojść do organizacji konkretnych ćwiczeń, do budowy konkretnej infrastruktury, bazy materiałowo-technicznej i logistycznej na terenach zagrożonych, a więc we wschodniej flance NATO. Dopiero wtedy, kiedy odbędą się kompleksowe ćwiczenia i zostaną usunięte wszystkie usterki będziemy mogli powiedzieć, że mamy gotowy chociaż komponent pierwszego rzutu.

Minister obrony Tomasz Siemoniak zapewnił, że Polska jest otwarta na rozpoczęcie z Ukrainą rozmów w celu sprzedaży temu państwu broni, jeżeli Kijów wyraziłby taką chęć. Na ile taka sprzedaż byłaby słusznym krokiem?

Polska sprzedawała broń Iranowi i w wiele innych miejsc, gdzie można by stawiać, niestety, dużo znaków zapytania. Ukraina jest, o ile mi wiadomo, krajem wolnym, aspirującym do NATO, który nie jest agresorem. Nie widzę wobec tego żadnych barier, jakie należałoby stawiać przed dążeniami tego państwa do budowy własnego potencjału obronnego i rozwoju sił zbrojnych. Ukrainie z pewnością przydałyby się nasze systemy przeciwrakietowe czy inne techniczne nowinki. 

Rozmawiał Paweł Chmielewski