W Sejmie trwa dziś drugie czytanie projektu nowelizacji tzw. ustawy covidowej, która przewiduje wyłączenie odpowiedzialności za czyny polegające na naruszeniu obowiązków służbowych i innych przepisów, podejmowane w celu zwalczania COVID-19. Nowelizacji sprzeciwia się opozycja, wedle której ustawa ta ma zapewnić bezkarność władzy.

Wniosek o odrzuceniu projektu noweli w całości w imieniu Koalicji Obywatelskiej złożył poseł Jarosław Urbaniak. Przekonuje on, że projekt ten demoluje polski system prawny. Przypominał, że podobne przepisy Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło już wiosną:

- „Ale tamte przepisy dotyczyły tylko i wyłącznie przestępstw urzędniczych i naruszenia dyscypliny finansów publicznych. I tak naprawdę w zakresie zakupu towarów i usług. Więc dziś ciśnie się na usta pytanie: co takiego nabroił PiS w ciągu tych kilku miesięcy, że trzeba tak rozszerzyć tę bezkarność” – mówił.

Na konferencji prasowej w Sejmie poseł Konfederacji Jakub Kulesza przekonywał, że nowelizacja ta jest „skandaliczna, ponieważ legalizuje bezprawie, niszczy państwo prawa i podstawy naszej cywilizacji”:

- „Mam apel do pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Panie prezesie, czy chce być pan zapamiętany jako polityk, czy chce być pan zapamiętany, jako bandyta, który legalizuje bezprawie. Bo tak to się nazywa - legalizowanie bezprawia” – mówił.

Poseł PiS Andrzej Kosztowniak zapowiedział, że klub PiS zagłosuje za przyjęciem projektu, podkreślając, iż nowelizacja nie wprowadza bezkarności, ale reguluje przepisy dot. działalności w stanie wyższej konieczności.

- „W sytuacji zagrożenia zdrowia i życia trzeba działać natychmiastowo i takie działania zostały podjęte nie tylko w naszym kraju, ale na całym świecie. Ktoś, kto dziś dokonuje oceny sytuacji sprzed kilku miesięcy, robi to zapewne na chłodno, ale też pamiętajmy o tym, że ponad pół roku temu cały świat nie wiedział, jak się w danych sytuacjach zachowywać” – podkreślał.

kak/PAP