Jak informuje portal wPolityce.pl, we wczorajszym spotkaniu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i europosła Adama Bielana miał też uczestniczyć wicepremier Jarosław Kaczyński. Polityk jednak w ostatniej chwili je odwołał.

Jak informuje anonimowo jeden z posłów Porozumienia, to sam Jarosław Gowin miał w ub. tygodniu nalegać na wspólne spotkanie. Kiedy jednak do tego spotkania miało rzeczywiście dojść, Gowin przekazał jedynie list, w którym wycofał się z udziału w posiedzeniu Rady Konsultacyjnej.

- „Gowin zdał sobie sprawę, że moment jego wejścia i Bielana do biura Kaczyńskiego będzie odebrany jako koszmar wizerunkowy. Zrozumiał, że najważniejszym komentarzem do tego wydarzenia będzie stwierdzenie: Gowin i Bielan wchodzą do Kaczyńskiego, który ma ich rozsądzić. I co zostałoby z wizerunku Gowina, który nieustannie pręży muskuły?” – mówi informator portalu z otoczenia Jarosława Gowina.

Tymczasem okazuje się, że Gowin ma znacznie mniej szabel, niż początkowo się zdawało. Z dwunastu posłów, którzy podpisali się pod oświadczeniem wspierającym Gowina, w rzeczywistości nie wszyscy mają go popierać. Oświadczenie ma być jedynie poparciem dla jedności Zjednoczonej Prawicy, a nie dla przywództwa wicepremiera w Porozumieniu.

- „Zebrał wprawdzie podpisy, ale nie może szantażować prezesa Kaczyńskiego wyjściem z koalicji. Gdyby do tego doszło, to okazałoby się, że z Jarosławem Gowinem idzie zaledwie pięciu posłów. Nie może więc nawet zasugerować, tak jak miało to miejsce na wiosnę, że opuści Zjednoczoną Prawicę” – przekonuje rozmówca wPolityce.pl.

Sam Jarosław Gowin od piątku nie kontaktuje się z mediami i nie komentuje trwającego w jego ugrupowaniu konfliktu.

kak/wPolityce.pl