Jarosław Gowin, który w poniedziałek zrzekł się funkcji wicepremiera i ministra nauki, napisał list do członków swojego ugrupowania. Tłumaczy w nim swoją decyzję i zapewnia, że jego rezygnacja nie jest odejściem z polityki. Zapowiada, że w najbliższym czasie będzie starał się zbudować poparcie dla swojego projektu zmian w konstytucji.

- „Znaleźliśmy się w wyjątkowym momencie historii — jako ugrupowanie, jako część obozu rządowego, jako naród i jako społeczeństwo. Świat, który znamy, skończył się, a my musimy odnaleźć się w nowej i nieznanej rzeczywistości. Co więcej, na liderach życia publicznego, a za takich uważam każdego z was, ciąży większa odpowiedzialność — to my musimy znaleźć odpowiedź na pytania, które zadają sobie nasi najbliżsi współpracownicy czy sąsiedzi” – pisze Gowin do polityków Porozumienia.

W liście podkreśla, że w jego ocenie przeprowadzenie wyborów prezydenckich w maju jest zagrożeniem dla zdrowia i życia Polaków. Twierdzi również, że jego przekonanie podzielali premier i minister zdrowia, co miało wynikać z ich rozmów.

Ze względu na to przekonanie właśnie wystąpił z propozycją zmian konstytucyjnych, które umożliwiłyby przedłużenie o dwa lata kadencji urzędującego prezydenta i przełożenie wyborów. Gowin wyraża żal, że jedynie PiS okazało się gotowe do współpracy w tym zakresie, a współpracy takiej nie podjęła opozycja.

-„Jednocześnie nasi partnerzy w ramach Zjednoczonej Prawicy, wobec braku poparcia opozycji dla zmian konstytucyjnych, z niezrozumiałych dla mnie powodów nieustępliwie prą do przeprowadzenia głosowania 10 maja. W akcie niezgody na brak odpowiedzialności klasy politycznej za zdrowie, życie, miejsca pracy Polaków, za przyszłość Polski, uznałem, że nie mogę kontynuować pracy w ramach obecnej Rady Ministrów” – napisał w swoim liście lider Porozumienia.

Podkreślił, że w obecnym czasie nie można dopuścić do konfliktów i podziałów w rządzie:

-„Dlatego widząc, że nasz sprzeciw wobec głosowania korespondencyjnego może skutkować dążeniem PiS do przeprowadzenia wyborów według obowiązujących przepisów – w tradycyjny sposób, uznaliśmy, że Porozumienie musi pozostać częścią koalicji rządzącej” – wyjaśnia Gowin.

Podkreśla, że w przypadku rozpadu koalicji konieczne mogłyby okazać się przedterminowe wybory parlamentarne, co byłoby kolejnym zagrożeniem epidemiologicznym. Dlatego właśnie, jak pisze, część posłów Porozumienia poparła projekt PiS o wprowadzeniu głosowania korespondencyjnego.

Gowin podkreślił również, że jego rekomendacja na funkcję wicepremiera minister rozwoju Jadwigi Emilewicz może wzmocnić rząd w obszarze gospodarki i walki z kryzysem.

Były wicepremier zaznacza, że jego rezygnacja z rządowych stanowisk nie jest odejściem z polityki, ale zmianą pola działania. Zmiana ta ma umożliwić mu większe poświecenie się pracy parlamentarnej i budowaniu siły Porozumienia.

kak/ RMF, PAP