- Co z tego, że moja sztuka kogoś obraża? To demokracja. Mam prawo tworzyć sztukę, która obraża! - mówi Rodrigo Garcia, reżyser pseudospektaklu "Golgota Picnic".
Garcia nie widzi problemu dyskryminacji chrześcijan i jest zachwycony swoim "dziełem". Problem w tym, że za jego "prawo do obrażania" mają zapłacić polscy podatnicy.
- To co cię oburza lub nie oburza, zależy od tego kim jesteś i jaki jesteś - relatywizuje autor czegoś, co sam nazywa sztuką. Jego zdaniem ma ona "skłaniać do refleksji". - Możemy zrobić coś, co jeden uzna za obraźliwe, a drugi zupełnie nie. Uważam, że ta sztuka dla osoby, która jest katolikiem, może być motywem do refleksji nad wiarą i analizą spraw religijnych - przekonuje.
Niestety zdaje się, że policja w Polsce ma takie samo zdanie jak Garcia. Funkcjonariusze ostro reagowali tam gdzie modlili się katolicy, spokojni byli kiedy czytany był scenariusz kiczu.
Ab/niezalezna.pl/TVN24