Jak się okazuje, w kamienicy, w której doszło dzisiaj do podpalenia jednego z mieszkań, mieszka dziennikarka Hanna Lis. W trakcie marszu z mostu w kierunku kamienicy zaczęto puszczać petardy, a na jednym z balkonów była wywieszona flaga LGBT oraz baner „Strajku Kobiet”.

Serwisy Radia ZET oraz RMF FM podały, że za podpaleniem stoją chuligani, którzy wzięli udział w marszu. Jak jednak zwracają uwagę redaktor Ziemkiewicz oraz portal zyciestolicy.pl zdarzenie wygląda na twz. ustawkę prowokację podobną do tej, jaką było jakiś czas temu podpalenie budki telefonicznej pod ambasadą rosyjską. Sprawa ta wyszła na jaw dopiero po jakimś czasie.

Odnosząc się do Marszu Niepodległości oraz sytuacji podpalenia mieszkania Hanna Lis powiedziała:

- Jest coraz lepiej, słuchajcie. Ci cholerni patridioci, przechodząc z racami koło mojego domu, właśnie podpalili jedno z mieszkań. Do pierdla z nimi wszystkimi, zdelegalizować ten cholerny marsz nienawiści. Cztery zastępy straży pożarnej pod moim domem, a ci idioci dalej napieprzają racami

Dodała też:

- Nie widzę tutaj kordonów policji, ani stu policyjnych suk, które broniły domu prezesa Kaczyńskiego przed kobietami. Dziwna sprawa, prawda? Ale płoną mieszkania w centrum Warszawy, spoko. Dalej odpalają race, jakby się nic nie stało

mp/twitter/instagram